"Śmierdziało od niego na kilometr, nawet się nie mył". Szokujące kulisy współpracy z Santosem

"Śmierdziało od niego na kilometr, nawet się nie mył". Szokujące kulisy współpracy z Santosem
Piotr Matusewicz / press focus
Fernando Santos rok temu rozstał się z reprezentacją Polski. Szokujące kulisy współpracy z Portugalczykiem ujawnia Przegląd Sportowy Onet.
Gdy doświadczony szkoleniowiec trafiał do naszego kraju, z jego przybyciem wiązano ogromne nadzieje. Obecnie wspomnienia o Santosie są jednak wyłącznie negatywne.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Coś pozytywnego o Fernando Santosie... Poddaję się. Pozytywne było chyba tylko to, że odszedł - wypaliła osoba, która doskonale pamięta kadencję Portugalczyka.
- Co pozostawił po sobie Santos? Dużo śliny na wykładzinie. Pluł, gdzie popadnie. Nie zważał na żadne okoliczności. Chciał pluć, to pluł. Czy to przy piłkarzach, czy przy wysoko postawionych osobach w polskiej piłce - dodano.
Przegląd Sportowy Onet przedstawia Portugalczyka w wyjątkowo negatywnym świetle. Według relacji świadków szkoleniowiec nie dbał nawet o higienę osobistą.
- Przecież on się nie mył. Dezodorantu nie używał. Na marynarce służbowej wiecznie kilo łupieżu. No, jak kogoś takiego można traktować poważnie? Śmierdziało od niego na kilometr. I to jego ulubione słowo: caralho! Z portugalskiego: k***a mać, ja p******ę - powiedział kolejny z rozmówców.
- To był taki cham, że aż głowa mała. Pierwszy mecz, z Czechami w Pradze. Kadra jedzie na stadion, a Santos zaczyna wydzierać się na kierowcę. Nie wiadomo nawet dlaczego. J***e go, za przeproszeniem, z góry na dół. Dodajmy: czeskiego kierowcę po portugalsku. Groteska - wspomina inna osoba.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik13 Sep · 13:02
Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Przeczytaj również