"Śmiać mi się chciało, że po tym nam się spodobał". Urban mocno o zagranicznym kandydacie na selekcjonera

Jan Urban skomentował zamieszanie wokół wyboru nowego selekcjonera reprezentacji Polski. - Nie ma wielkiego "wow", gdy przychodzi do nas trener z obcego kraju - uważa były trener m.in. Legii i Lecha.
Urban był wymieniany wśród kandydatów do prowadzenia kadry. Nie brakowało głosów, że byłby najlepszym wyborem spośród polskich trenerów.
60-latek zdradził jednak, że nikt z PZPN się z nim nie kontaktował. Sam był przekonany, że nie ma większych szans, bo Cezary Kulesza zdecyduje się na zatrudnienie zagranicznego szkoleniowca. Tak zresztą się stanie.
- Ja jestem zwolennikiem polskiego trenera - i w polskiej piłce klubowej, i reprezentacyjnej. Dlaczego? Mieliśmy już wiele przykładów, że nie ma wielkiego "wow", gdy przychodzi do nas trener z obcego kraju. Oczywiście będę życzył selekcjonerowi jak najlepiej, a jeżeli rozwinie drużynę i poprawi wyniki, to już w ogóle super. Natomiast trudno mi w to uwierzyć. Na pewno opcja zagraniczna będzie również dużo więcej kosztować - stwierdził Urban w rozmowie z portalem "WP Sportowe Fakty".
Wśród kandydatów na nowego selekcjonera wymieniano m.in. Herve Renarda. Francuz wypromował się podczas mistrzostw świata nie tylko dzięki zwycięstwu prowadzonej przez siebie Arabii Saudyjskiej z Argentyną, ale też zdecydowanej odprawy, którą urządził w szatni swoim piłkarzom. Urban nie jest zwolennikiem tego typu metod.
- Śmiać mi się chciało, że spodobał nam się trener reprezentacji Arabii Saudyjskiej po tym, jak zrugał drużynę w szatni. Nie o to chodzi w dzisiejszej piłce. Wiem, że u nas jest często myślenie, że powinien przyjść człowiek, który złapie szatnie i nią ruszy. No nie. Później dziwimy się, że brakuje nam jednego czy drugiego - podsumował Urban.
Kulesza poinformował, że wybrał już nowego selekcjonera, ale na razie nie zdradza jego nazwiska. Największe szanse mają Vladimir Petković i Paulo Bento.