Sławomir Peszko nie wierzy w reprezentację Polski. "Kadra nie rokuje na wyjście z grupy"
Sławomir Peszko nie wierzy w reprezentację Polski. Piłkarz Wieczystej Kraków uważa, że biało-czerwoni swój występ na mistrzostwach Europy zakończą już po pierwszej fazie turnieju. - Kadra nie rokuje na wyjście z grupy - ocenił
Polacy od poniedziałku przygotowują się do występu na Euro 2020. W kadrze, która trenuje na zgrupowaniu w Opalenicy, nie ma Kamila Grosickiego. Paulo Sousa nie widział go w składzie na mistrzostwa.
Przeciwko doświadczonemu skrzydłowemu przemawiają liczby. Grosicki w tym sezonie prawie nie grał w WBA. Ostatni mecz w Premier League zaliczył w połowie stycznia. Mimo tego Peszko uważa, że 32-latek przydałby się reprezentacji.
- Ja byłbym za tym, żeby Kamil jechał. Dlatego, że wiem, jak jest w drużynie, w szatni przed meczem. „Grosik” potrafi coś powiedzieć motywacyjnego zaraz po „Lewym”, po meczu tak samo. Ale jeżeli to nie jest potrzebne trenerowi, trzeba mu zaufać - stwierdził Peszko w "Przeglądzie Sportowym".
Były reprezentant Polski uważa, że Grosicki nawet po słabym sezonie miałby w kadrze swoje zadania do wypełnienia. Niekoniecznie na boisku.
- Nie grałby może pierwszych skrzypiec, skoro mają być wahadła - wyjaśnił Peszko. Na sugestię Łukasza Olkowicza, który przeprowadzał wywiad, że w takim razie Grosicki byłby od atmosfery, Peszko się żachnął.
- Nie od atmosfery. Od bycia częścią reprezentacji, w której jest od kilkunastu lat - wytłumaczył piłkarz.
Peszko dość zdecydowanie ocenia szanse Polaków na mistrzostwach Europy. Na pytanie, czy biało-czerwoni wyjdą z grupy, 35-latek udzielił negatywnej odpowiedzi.
- Dla mnie nie. Obym się mylił. Może jak nie będziemy pompować balonu - podsumował Peszko.