Śląsk Wrocław z nowym trenerem, ale ze starym stylem. Zmarnowany karny dopełnił obraz nędzy [WIDEO]
Debiut Piotra Tworka, który na stanowisku trenera Śląska zastąpił Jacka Magierę, był tak samo bezbarwny jak wcześniejsze mecze wrocławian. Kibice nie zobaczyli ani jednej bramki w starciu z Radomiakiem.
Obie ekipy notowały ostatnio przeciętne wyniki, więc przed pierwszym gwizdkiem trudno było wskazać faworyta. W ostatnich pięciu meczach obu ekip tylko raz Radomiak mógł cieszyć się ze zdobycia kompletu punktów. Zatem i dla wrocławian, i dla radomian miał to być mecz na przełamanie.
Pierwsza połowa nie przybliżyła nas do odpowiedzi, która drużyna jest lepsza. Doskonałą sytuację “Wojskowi” mieli w 44. minucie, kiedy otrzymali rzut karny. Raphael Rossi przy wyskoku w polu karnym uderzył ręką Erika Exposito.
Arbiter nie miał wątpliwości, że należy podyktować jedenastkę. Nie została ona jednak zamieniona na gola. Nie musiał też interweniować Filip Majchrowicz. Petr Schwarz kropnął bowiem prosto w słupek.
W pierwszych 45 minutach nie odnotowaliśmy ani jednego celnego strzału. Po przerwie mocniej naciskali goście z Radomia, którzy próbowali strzałów z dystansu i przy rozegraniu stałych fragmentów gry (sam Dawid Abramowicz mógł strzelić dwie bramki).
Cofnięty Śląsk w pewnym momencie ograniczył się jedynie do działań destrukcyjnych. Niewiele brakowało, a gspodarze zostaliby pokarani. W ostatniej minucie padła bramka dla Radomiaka, ale słusznie VAR jej nie uznał. Sędziowie na wozie doszukali się zagrania ręką jednego z graczy gości.