Śląsk Wrocław krok bliżej utrzymania! Przebudzenie napastnika i wygrana z Wisłą Płock w samej końcówce
Śląsk Wrocław zdołał pokonać Wisłę Płock 2:1 (0:1). Podopieczni Piotra Tworka zbliżyli się tym samym do utrzymania w Ekstraklasie.
Wisła Płock była faworytem dzisiejszego spotkania. Za "Nafciarzami" przemawiała nie tylko przewaga własnego boiska oraz sytuacja w tabeli, ale przede wszystkim wysoka dyspozycja. Zespół zdołał wygrać dwa ostatnie mecze i nie pozostaje bez szans o udział w przyszłym sezonie europejskich pucharów.
Przed starciem ze Śląskiem Wrocław Wisła Płock zajmowała siódme miejsce. Komplet punktów z "Trójkolorowymi" pozwoliłby zbliżyć się "Nafciarzom" do Radomiaka Radom oraz Lechii Gdańsk. Po pierwszej połowie zawodnicy Pavola Stano byli na dobrej drodze, by to osiągnąć.
Gospodarze dominowali nad przyjezdnymi, nie pozwalając na stworzenie konkretnej sytuacji bramkowej. Ponadto regularnie atakowali, sprawiając dużo problemów defensywie Śląska. W 10. minucie w ostatniej chwili zablokowano uderzenie Mateusza Szwocha, natomiast w 25. minucie swoich sił próbował Cielemęcki. Nie oddał jednak celnego strzału.
"Nafciarze" nie pozwolili ostatecznie, by niewykorzystane sytuacje się zemściły. W 27. minucie świetne podanie posłał Rafał Wolski, który dograł do Piotra Tomasika. Ten zaś zachował zimną krew i trafił obok bramkarza Śląska Wrocław.
Goście spróbowali jeszcze odpowiedzieć na to trafienie, lecz tuż przed końcem pierwszej połowy znakomitą interwencją popisał się Krzysztof Kamiński. Bramkarz Wisły Płock utrzymał tym samym korzystny wynik dla swojej ekipy.
Po zmianie stron Śląsk Wrocław coraz częściej dochodził do głosu. Gracze Piotra Tworka skupili się głównie na kontrowaniu, lecz dzięki temu byli w stanie regularnie przedostawać się w pole karne gospodarzy. W końcu ich wysiłki sfinalizował Erik Exposito, który trafił do siatki w 52. minucie.
Dla Hiszpana był to pierwszy gol od 5 listopada 2021 roku. Przy okazji było to jednak trafienie niezwykle ważne, bo nie tylko pozwoliło na odrobienie strat, ale też popchnęło zespół do dalszej walki.
W samej końcówce spotkania - na zegarze była już 93. minuta - gola na wagę zwycięstwa strzelił Fabian Piasecki. Dzięki tej bramce WKS wygrał z Wisłą Płock 2:1 (0:1) i zbliżył się do utrzymania w Ekstraklasie. Nad strefą spadkową ma sześć punktów przewagi.