Śląsk Wrocław dyktuje warunki potencjalnym trenerom. W tle wielka polityka
Śląsk Wrocław szuka nowego trenera. To zadanie o tyle trudniejsze, że trzeba brać pod uwagę nie tylko opinię działaczy, ale też polityków. To zaś mocno zawęża grono potencjalnych kandydatów.
12 listopada Śląsk Wrocław rozstał się z Jackiem Magierą. Od tamtej pory nie zatrudniono pełnoprawnego szkoleniowca. Za wyniki drużyny odpowiadał duet Michał Hetel i Robert Dymkowski, a następnie sam Hetel.
Sytuacja ma zmienić się w drugiej rundzie sezonu. Trwają gorączkowe poszukiwania nowego trenera, rozpatrywanych jest kilku kandydatów, których przedstawiliśmy TUTAJ. Problemem mogą być jednak warunki stawiane przez Miasto Wrocław.
Interia.pl ujawniła, że stery Śląska chciał przejąć Tomasz Kaczmarek (asystent w NAC Breda), a następnie Bartosch Gaul (koordynator młodzieżówki RB Lipsk). Żaden z nich nie został zatrudniony. Dlaczego?
Na przeszkodzie stanęło podejście lokalnych polityków. Przedstawiciele miasta, z prezydentem Jackiem Sutrykiem na czele, są gotowi zaoferować maksymalnie roczny, a najlepiej półroczny kontrakt. Zarówno Kaczmarek, jak i Gaul żądali dłuższych umów, byli gotowi zostać w klubie nawet po ewentualnym spadku z Ekstraklasy.
- Gaul i Kaczmarek byli zaskakująco otwarci na propozycję Śląska. Komfortowo im w Lipsku i Bredzie, a mogli wrócić do Polski, gdyby tylko w ratuszu nie myślano kategoriami własnego interesu. Byle tylko w lecie 2025 mieć czyste papcie i nie uwikłać się w dłuższe kontrakty z ludźmi, którzy mogliby chcieć budować cokolwiek po swojemu. Ich kandydatury zabili ludzie Sutryka, taka prawda - przekazali rozmówcy Interii.
Sytuacja ekipy z Wrocławia pozostaje fatalna, strata do bezpiecznej lokaty wynosi już osiem punktów. Mimo tego Śląsk otrzyma wsparcie od miasta, w budżecie na 2025 rok zapisano aż 19 mln złotych na ten cel.