Śląsk uratował się w doliczonym czasie! Znów grał w dziesiątkę, ale wyszarpał remis [WIDEO]
Śląsk Wrocław był bliski kolejnej bolesnej porażki w sezonie 2024/2025. Ostatecznie wicemistrzowie Polski dzięki bramce w doliczonym czasie gry uratowali remis 1:1 z Koroną Kielce.
Podopieczni Jacka Magiery przystąpili do tego spotkania kilka dni po bolesnej porażce z St. Gallen. Okazja na odbudowanie morale wydawała się bardzo dobra, bo po drugiej stronie boiska stanął najsłabszy jak dotąd zespół sezonu, Korona Kielce.
Gospodarze rozpoczęli to spotkanie z duża werwą. Już w drugiej minucie mogli wyjść na prowadzenie, ale Dziekoński poradził sobie z uderzeniem Petrowa.
Ogółem w pierwszej połowie brakowało jednak klarownych sytuacji bramkowych. Zdecydowanie więcej działo się natomiast w drugiej połowie.
W 59. minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem mógł znaleźć się Szykawka. Sytuację faulem ratował Macenko, za co arbiter pokazał mu czerwoną kartkę.
Dopiero w końcówce obie drużyny ruszyły zdecydowanie do ataku. Najpierw znów bliski szczęścia był Petrow, który trafił w poprzeczkę.
W 87. minucie Korona wyszła natomiast na prowadzenie. Pięczek dośrodkował w pole karne prosto na głowę Dalmau, a ten dał gościom upragnionego gola.
Kielczanie nie zdołali jednak utrzymać korzystnego wyniku. Grający w dziesiątkę Śląsk doprowadził do wyrównania za sprawą Schwarza.
Ostatecznie mecz zakończył się remisem 1:1, co nie satysfakcjonuje zapewne żadnej z drużyn. Wrocławianie zajmują bowiem 15. miejsce w tabeli, a Korona jest 16.