Skomplikowana sytuacja reprezentanta Polski. To dlatego nie podpisał nowej umowy

Wciąż nie wiadomo, czy Bartosz Bereszyński nie zostanie wkrótce sprzedany przez Sampdorię Genua. Polak miał podpisać nową umowę z klubem, ale ten wycofał się ze wcześniejszych ustaleń.
Reprezentant naszego kraju ma pewne miejsce w wyjściowej jedenastce Sampdorii i jest jednym z najważniejszych piłkarzy zespołu. Jego obecny kontrakt obowiązuje do czerwca 2023 roku.
Ekipa z Genui nie zamierzała czekać z jego przedłużeniem. Zawodnikowi zaproponowano nową umowę, która miała obowiązywać do końca sezonu 2025/2026.
Jak donosi dziennik "Il Secolo XIX", wszystko zmierzało w dobrym kierunku. Bereszyński był zainteresowany pozostaniem w drużynie, a jego agent uzgodnił wszystkie szczegóły umowy.
Polak miał otrzymać podwyżkę, a także spore bonusy zależne od tego, jak dużo czasu spędzi na boisku. Mimo to do podpisania kontraktu nie doszło.
Powód jest jeden - Sampdoria wycofała się z wcześniejszych ustaleń, obniżając swoją ofertę o 15 procent. Na to Bereszyński nie chce się zgodzić.
Niewykluczone, że wszystko skończy się transferem. Poważnie zainteresowana Polakiem jest AS Roma. Według medialnych doniesień suma ewentualnej transakcji może wynieść sześć milionów euro.