Skandaliczne pożegnanie Lechii z byłym trenerem. Dostał zakaz zbliżania się do drużyny
Szymon Grabowski we wtorek ostatecznie rozstał się z Lechią Gdańsk. Szokujące kulisy całej sprawy ujawnił Błażej Łukaszewski. Okazuje się, że szkoleniowiec otrzymał od władz klubu zakaz zbliżania się do drużyny.
Grabowskiego zawieszono w obowiązkach po sobotniej porażce z Pogonią Szczecin. Wcześniej szkoleniowiec razem z Lechią awansował do PKO Ekstraklasy. Teraz drużyna znajduje się w strefie spadkowej.
Ostatecznie formalności dopełniono dopiero we wtorek. Grabowski oficjalnie pożegnał się z Lechią. Niedługo później zamieścił krótki wpis w mediach społecznościowych.
- Z dniem dzisiejszym moja praca w Lechii Gdańsk dobiegła końca. To był prawdziwy rollercoaster, ale ewidentnie z przewagą pozytywnych emocji i wspomnień. 52 mecze, w których dumnie reprezentowałem barwy Lechii Gdańsk, dały mi dużo dumy, satysfakcji i radości - napisał Grabowski.
Jak donosi Błażej Łukaszewski, Grabowski otrzymał od władz klubu zakaz zbliżania się do drużyny. Nie mógłby nawet pożegnać się z zawodnikami, gdyby nie postawa samych piłkarzy.
- Grabowski po tym, jak został zawieszony, otrzymał ZAKAZ zbliżania się do drużyny, nawet tylko po to, by... zwyczajnie się pożegnać. Grabowski spotkał się wczoraj z dyrektorem sportowym, Jakubem Chodorowskim, by rozwiązać kontrakt. Paolo Urfera nie było nawet na miejscu. Były już trener miał podpisać co trzeba, by odejść na dobre, bez pożegnania z drużyną - napisał Łukaszewski.
- I wtedy wydarzyła się wzruszająca scena. Na Grabowskiego po spotkaniu - wbrew zakazowi prezesa - czekała drużyna, pracownicy akademii, pracownicy biurowi etc. Były tam nawet osoby, z którymi nie miał styczności na co dzień.. Zabrakło Maksyma Chłania, który w tym czasie miał zobowiązania marketingowe na rzecz klubu. Ukrainiec na własną rękę podjechał potem do byłego trenera, by podarować mu reprezentacyjną koszulkę - ujawnił.