Skandal w Ekstraklasie! VAR naprawdę nie działał, sędzia ujawnił kulisy

Skandal w Ekstraklasie! VAR naprawdę nie działał, sędzia ujawnił kulisy
Michal Kosc / pressfocus
W spotkaniu Jagiellonii Białystok z Rakowem Częstochowa doszło do gigantycznej kontrowersji. Sędzia Tomasz Kwiatkowski, który odpowiadał w tym meczu za system VAR, wyjaśnił całą sytuację na antenie Canal+ Sport.
"Jaga" rzutem na taśmę zapewniła sobie punkt w rywalizacji z "Medalikami". W 101. minucie Afimico Pululu wykorzystał rzut karny, doprowadzając do remisu.
Dalsza część tekstu pod wideo
Już na początku rywalizacji Raków otworzył wynik po pewnym uderzeniu Iviego Lopeza z jedenastki. Karnego w kontrowersyjnych okolicznościach wywalczył Michael Ameyaw.
Reprezentant Polski wpadł w pole karne, po czym doszło do zwarcia z Adrianem Dieguezem. Sędzia Jarosław Przybył uznał, że obrońca gospodarzy faulował. Decyzja ta wzbudziła wielkie kontrowersje, ponieważ wydawało się, że to skrzydłowy Rakowa szukał kontaktu. O szczegółach pisaliśmy TUTAJ.
Już w trakcie meczu pojawiły się szokujące doniesienia na temat tej sytuacji. Sędziowie VAR nie mogli przeanalizować ponownie akcji, ponieważ doszło do awarii monitorów. Tomasz Kwiatkowski to potwierdził.
- Od początku spotkania mieliśmy problem z komunikacją, my w wozie VAR nie słyszeliśmy sędziów na boisku. Jedyną możliwością komunikacji była krótkofalówka, ten kontakt był z sędzią technicznym, który mógł przekazać nasze komunikaty do sędziego głównego. Przez pierwszych 15 minut nie działał też monitor do wideoweryfikacji, nie było połączenia. Panowie próbowali ten problem rozwiązać, mniej więcej po 15 minutach monitor został naprawiony - zdradził Tomasz Kwiatkowski w rozmowie z Canal+ Sport.
- O słuszności decyzji nie chcę się wypowiadać. Mogę tylko wytłumaczyć, dlaczego nie podjęliśmy ewentualnej interwencji i dlaczego sędzia nie był w stanie ponownie samemu zweryfikować tej sytuacji. Nie działał monitor, sytuacja była kontrowersyjna, bo napastnik miał kontrolę nad piłkę, obrońca tej futbolówki nie zagrał i wstawił nogę w tor poruszania się rywala. Ale napastnik też próbował szukać tego kontaktu, inicjować go. To byłoby kwestią oceny, czy to jest tzw. sytuacja clear and obious, czy to jest faul czy symulacja. To była sytuacja interpretacyjna i taką interpretację musi podjąć sędzia na boisku, my nie mogliśmy go wezwać - dodał.
Jagiellonia zajmuje obecnie drugie miejsce w tabeli, tracąc dwa punkty do liderującego Lecha Poznań. W następnej kolejce zespół Adriana Siemieńca zmierzy się ze Śląskiem Wrocław.
Z kolei Raków jest trzeci w Ekstraklasie. Po przerwie reprezentacyjnej "Medaliki" zagrają z Koroną Kielce.
Redakcja meczyki.pl
Adam Kłos10 Nov · 21:03
Źródło: Canal+ Sport

Przeczytaj również