Rasistowski skandal w meczu Kataru. Rywale uczestnika MŚ nie wyszli na drugą połowę
W poniedziałek został rozegrany mecz towarzyski pomiędzy Katarem i Nową Zelandia. Finalnie trwał tylko połowę. Na drugą odsłonę nie wyszli przeciwnicy uczestnika mistrzostw świata.
Reprezentacja Kataru kontynuuje przygotowania do nadchodzącej edycji Gold Cup. Po zwycięstwie nad Jamajką 2:0 musieli uznać wyższość rywali w pojedynku z Nową Zelandią. Mecz rozgrywany na obiekcie w Austrii trwał jednak znacznie krócej, niż powinien. Sędzia prowadzący to starcie przerwał je zaraz po zakończeniu pierwszej odsłony.
Już w 16. minucie meczu jego wynik otworzył młody pomocnik Marko Stamenic. Zawodnik FC Kopenhagi zdobył pierwszą i przy okazji ostatnią bramkę w tym spotkaniu, dając swojej drużynie zwycięstwo nad gospodarzem zeszłorocznych mistrzostw świata.
Z informacji podanej przez Nowozelandzki Związek Piłki Nożnej (NZF) wynika, że na kilka chwil przed przerwą doszło do skandalicznej sytuacji. Jeden z reprezentantów Kataru miał obrazić obrońcę rywali, Michaela Boxalla sformułowaniem, które postrzega się jako rasistowskie. Zaraz po tym zajściu sędzia tego starcia odbył długą dyskusję z kapitanem Nowej Zelandii, Joe Bellem, po czym gwizdnął na znak zakończenia pierwszej połowy.
Jak się okazało, był to ostatni gwizdek austriackiego arbitra w tym meczu. Na znak protestu ekipa Darrena Bazeleya nie wyszła na drugą połowę. Komunikat na temat zaistniałego incydentu opublikowały władze NZF.
- Podczas konfrontacji pomiędzy dwoma graczami zawodnik z Kataru użył rasistowskiej obelgi w kierunku obrońcy Michaela Boxalla. Rasistowskie zwroty usłyszało także kilku innych piłkarzy z Nowej Zelandii. Ze względu na to, że nie podjęto żadnych oficjalnych działań, zespół zdecydował, aby nie wychodzić na drugą połowę tego meczu - czytamy w oficjalnym oświadczeniu.
Stanowisko w sprawie tej sytuacji zajął również selekcjoner reprezentacji Kataru, Carlos Queiroz. Portugalski szkoleniowiec wsparł swojego piłkarza.
- Wiele wskazuje na to, że dwóch zawodników zaczęło ze sobą dyskutować, ale nie wiemy, kto był pierwszy, a kto drugi. To sprawa pomiędzy nimi. Gracze z Nowej Zelandii postanowili wesprzeć swojego kolegę, więc my robimy to samo - powiedział Queiroz na pomeczowej konferencji.
Spotkanie rozgrywane w Austrii, choć zakończyło się przed czasem, zostało zakwalifikowane jako triumf Nowej Zelandii 1:0.