Sinisa Mihajlović znów walczy z białaczką. "To odważna choroba, skoro wraca do kogoś takiego jak ja"

Mihajlović pierwszy raz poinformował o swojej chorobie w 2019 roku. Serb został poddany chemioterapii, a w końcu przeszczep szpiku kostnego, po którym wyzdrowiał. W trakcie choroby starał się normalnie pracować. Gdy tylko czuł się na siłach, to zasiadał na ławce rezerwowych Bolonii.

W sobotę Mihajlović ogłosił, że znów będzie musiał poddać się leczeniu. Powodem są niepokojące wyniki badań.

- Powiedziano mi, że mam rozpocząć terapię, która może zdusić chorobę w zarodku. Nie zamierzam robić wślizgu na przeciwniku, będę starał się tak zachowywać, aby mieć go pod kontrolą - przyznał Mihajlović.

- To odważna choroba, skoro wraca, by zmierzyć się z kimś takim jak ja. Jeśli jedna lekcja jej nie wystarczyła, to udzielę kolejnej - dodał Serb.

- Na początku przyszłego tygodnia zostanę przyjęty do szpitala. Wiem, że jestem w dobrych rękach. W przeciwieństwie do tego, co stało się 2,5 roku temu, jestem spokojniejszy. Wiem, co mam robić. Mam nadzieję, że wszystko skończy się szybko, ale opuszczę kilka meczów. Mam już w szpitalu wszystko, co trzeba, żeby śledzić treningi i mecze. Jestem pewien, że chłopaki mnie nie zawiodą. Ja będę walczył z nimi, a oni - ze mną. Proszę też kibiców o wsparcie - zakończył Mihajlović.

Serb ma 53 lata. W przeszłości był klasowym obrońcą. Grał m.in. w Crvenej Zveździe, Romie, Sampdorii, Lazio i Interze.

Po zakończeniu piłkarskiej kariery Serb rozpoczął pracę w roli trenera. Był związany z Fiorentiną, Milanem czy Torino. Od 2019 roku prowadzi Bolognę.