Sensacja w pierwszej lidze! Zaskakująca porażka Ruchu, trwa zacięta walka o awans do Ekstraklasy [WIDEO]
Ruch Chorzów niespodziewanie przegrał u siebie z Resovią Rzeszów 1:3 w spotkaniu 30. kolejki Fortuna 1 Ligi. Bohaterem spotkania został Marek Mróz, zdobywca dwóch bramek.
Już w drugiej minucie byliśmy świadkami kapitalnego trafienia. Maciej Sadlok po przepięknym strzale z rzutu wolnego pokonał Branislava Pindrocha i dał prowadzenie gospodarzom.
Kilka chwil później "Niebiescy" mogli mieć już na koncie drugiego gola. Daniel Szczepan zgrał futbolówkę do Jakuba Piątka, ten uderzył na bramkę przyjezdnych, ale czujność zachował golkiper rzeszowian, który uchronił ich przed utratą gola.
W 14. minucie Resovia wyrównała. Na listę strzelców wpisał się Radosław Bąk, który po ładnej zespołowej akcji trafił do siatki chorzowian. Dla 18-latka było to premierowe trafienie pierwszoligowych boiskach.
Na kolejne groźne szanse czekaliśmy do 33. minuty. Najpierw Szymon Kobusiński niewiele się pomylił, trafiając obok bramki, a następnie piłka po uderzeniu z dystansu jednego z graczy Resovii odbiła się od Konrada Kasolika i o mały włos nie wpadła do bramki gospodarzy. Ostatecznie żadna ze stron nie była w stanie powiększyć swojego konta bramkowego i do przerwy mieliśmy wynik 1:1.
W drugiej części gry obie drużyny dążyły do zdobycia drugiej bramki. I to się udało gościom z Rzeszowa. Sędzia podyktował rzut karny, którego na gola zamienił Marek Mróz. Zapachniało niespodzianką w Gliwicach.
Ruch mógł szybko odpowiedzieć. Jakub Piątek znalazł w polu karnym Feliksa, ten oddał natychmiastowy strzał głową, jednak był on niecelny.
Kilkadziesiąt sekund później Resovia była bliska podwyższenia prowadzenia. Kamil Antonik zszedł z piłką do środka i uderzył po długim rogu, jednak jeden z obrońcy gospodarzy stanął na drodze zmierzającej do bramki futbolówki i uratował swój zespół.
Co się odwlecze, to nie uciecze - rzeszowianie w końcu strzelili trzeciego gola. Jakub Sylvestr świetnie poradził sobie z Sadlokiem i zagrał do wbiegającego na piąty metr Mroza, który z najbliższej odległości pokonał Bieleckiego.
W końcówce spotkania rzeszowianie wyprowadzili kontratak. Sylvestr znalazł się w sytuacji sam na sam z Bieleckim, ale fatalnie się pomylił. To mógł być gwóźdź do trumny zespołu Jarosława Skrobacza.
Chwilę później Łukasz Moneta dośrodkował na głowę Feliksa, ale futbolówka przeleciała obok bramki. Następnie swoją szansę miał Szczepan, lecz Pindroch popisał się kapitalną interwencją.
Resovia ostatecznie utrzymała prowadzenie i wygrała 3:1. Dla Ruchu to pierwsza porażka na stadionie w Gliwicach w tym sezonie. Chorzowianie wciąż zajmują drugie miejsce, jednak ich przewaga nad trzecim zespołem wynosi raptem dwa punkty.