Sensacja na Anfield! Liverpool na kolanach [WIDEO]
Liverpool sensacyjnie stracił punkty w czwartej kolejce Premier League. Podopieczni Arne Slota na własnym boisku przegrali 0:1 z Nottingham Forest.
Wynik spotkania mógł otworzyć Luis Diaz. W 17. minucie Kolumbijczyk urwał się rywalom, po czym uderzył w słupek. W kolejnej akcji Mohamed Salah dograł do Dominika Szoboszlaia, który oddał niecelny strzał.
W 25. minucie Matz Sels uratował Nottingham przed utratą bramki. Golkiper doskonale interweniował, powstrzymując Diogo Jotę. Salah również nie zdołał trafić do siatki.
W 37. minucie znów zakotłowało się w polu karnym gości. Tym razem Sels zatrzymał Mac Allistera. W pierwszej połowie "The Reds" oddali aż osiem strzałów. Do przerwy utrzymał się jednak bezbramkowy remis.
Po zmianie stron Liverpool zepchnął Nottingham do defensywy. W 52. minucie Sels obronił strzał Salaha. Następnie Alexander-Arnold dograł do Joty, który nie posłał piłki w światło bramki.
Arne Slot postanowił ożywić zespół, przeprowadzając potrójną zmianę. Na murawie zameldowali się Darwin Nunez, Cody Gakpo i Conor Bradley.
Liverpool atakował, ale to Nottingham objęło prowadzenie. W 72. minucie goście wyszli z kontrą zakończoną idealnym strzałem Calluma Hudsona-Odoia.
W 80. minucie Hudson-Odoi przewrócił się w polu karnym "The Reds". Sędzia nie dostrzegł jednak żadnego przewinienia i kazał kontynuować grę. W 85. minucie Alisson fantastycznie powstrzymał Elangę. Z kolei Virgil van Dijk zapędził się w pole karne rywali, gdzie nie wykorzystał dogodnej sytuacji.
Liverpool już nie zdołał wywalczyć choćby jednego punktu. Nottingham wygrało 1:0 i wskoczyło na czwarte miejsce w tabeli. Zespół Slota po raz pierwszy w tym sezonie stracił punkty. "The Reds" są obecnie wiceliderem.