Selekcjonerowi Chorwatów się ulało. Zaczął miotać zarzutami
Zlatko Dalić nie ukrywał emocji po remisie Chorwacji z Włochami. Zaatakował po nim nie tylko sędziego, ale też UEFA.
Chorwaci mogli być już pewni awansu do fazy pucharowej mistrzostw, ale pokpili sprawę w końcówce meczu z Włochami. W ostatniej akcji meczu stracili gola na 1:1.
Trzecia drużyna ostatniego mundialu nie wygrała na EURO ani jednego meczu. W trzech spotkaniach zdobyła zaledwie dwa punkty.
Słabe wyniki wywołały eksplozję frustracji w chorwackiej ekipie. Po meczu z Włochami na jej celowniku znalazł się sędzia Danny Makkelie i... całe struktury piłkarskie. Choć nazwa UEFA nie padła, to przesłanie selekcjonera Zlatko Dalicia wydaje się jasne.
- Sędzia na pewno miał wpływ na to, co się stało. Nie wiem, skąd on wziął te osiem minut. Ale od pięciu lat powtarzam, że jesteśmy dla nich za mali. Walczymy sami - stwierdził Dalić.
- Nie będę szukał alibi w pracy sędziego. Mieliśmy wszystko w swoich rękach przeciwko Albanii, a teraz dostaliśmy gola w 98. minucie. Przykro mi jednak, że Chorwacji się nie szanuje. Graliśmy mecze o 15. Czy Francji też wyznaczono taką godzinę? Niemcom? Portugalii? Anglii? O to właśnie chodzi - grzmiał Chorwat.
Mimo wszystko Chorwaci wciąż mają szanse na awans do fazy pucharowej mistrzostw, ale potrzebuje cudu. O warunkach, które muszą być spełnione, piszemy TUTAJ.