Sędzia, który wywołał skandal rasistowski, ma za sobą próby samobójcze. "Wrażliwy emocjonalnie"
Sebastian Coltescu, rumuński sędzia, który stał się antybohaterem meczu PSG z Basaksehirem, ma za sobą dramatyczną przeszłość. W przeszłości podejmował próby samobójcze.
43-latek doprowadził do przerwania wtorkowego meczu PSG z Basaksehirem. Coltescu w komunikacji z Ovidiu Hateganem nazwał Pierre'a Webo "czarnym". Kameruńczyk jest członkiem sztabu szkoleniowego Basaksehiru. Zawodnicy tureckiej drużyny po tym incydencie nie chcieli kontynuować grę. Wsparli ich rywale - gracze PSG również opuścili boisko.
Coltescu znalazł się w centrum uwagi. Sylwetkę sędziego na Twitterze przybliżył znany rumuński dziennikarz Emanuel Rosu.
- Proszę wziąć pod uwagę, że Coltescu jest osobą wrażliwie emocjonalnie. 12 lat temu próbował odebrać sobie życie. W tamtych czasach była to poważna sprawa w Rumunii - napisał Rosu.
Nie była to jedyna próba samobójcza Coltescu. O jeszcze jednej wspominał Ion Craciunescu. Szczegółów jednak nie zdradził.
Rosu, już w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty, stwierdził, że Coltescu zapewne nie chciał nikogo obrazić. Słowo "negru", którego użył, nie jest bowiem traktowane jako obelga czy zwrot rasistowski. Dziennikarz nie usprawiedliwia jednak arbitra.
Ostro o zachowaniu Coltescu mówi też Csaba Asztalos z rumuńskiej rady ds. zwalczania dyskryminacji.
- To rasizm bez pola do interpretacji. Mógł zidentyfikować piłkarza za pomocą wielu cech i zignorować kolor jego skóry. To wielka hańba dla Rumunii - stwierdził Asztalos.
A jakim sędzią jest Coltescu? Na pewno doświadczonym - mecze w rumuńskiej ekstraklasie prowadzi od 2003 roku. Nie ma jednak zbyt wysokich notowań u dziennikarzy. Rosu uznaje go za przeciętnego arbitra.