"Sami jesteśmy sobie winni". Ostre słowa Grabary po meczu z Manchesterem United. Polak nie krył rozczarowania

Trzy punkty podopiecznym Erika ten Haga dał gol Harry'ego Maguire'a. W samej końcówce goście nie wykorzystali rzutu karnego. Rozgoryczenia tym faktem nie kryje Kamil Grabara.

- Trzeci raz w Lidze Mistrzów sami jesteśmy sobie winni i tak to na razie wygląda, niestety. Na pewno jest poczucie niedosytu - przyznał Grabara.

- Wiedzieliśmy, że Bayern czy Galatasaray są w lepszej sytuacji mentalnej niż Manchester United i myślę, że prezentowaliśmy się całkiem przyzwoicie. Wiadomo, nie było tego finalnego produktu, czyli goli - dodał.

Polski golkiper zebrał bardzo dobre oceny za występ w Manchesterze (więcej TUTAJ). Sam nie ukrywa jednak, że najważniejsze są punkty, a tych Kopenhadze znowu zabrakło.

- Jesteśmy dosyć doświadczoną drużyną w tych rozgrywkach i powinniśmy lepiej wyciągać wnioski. Wydaje mi się, że mecz był bardzo wyrównany. Myślę, że nawet z piłką wyglądaliśmy lepiej od nich - ocenił.

- Na pewno w fazach przejściowych byli dużo lepsi od nas. Szybkość i indywidualna jakość piłkarzy robi różnicę, ale w budowaniu gry wydaje mi się, że wyglądaliśmy lepiej. Fajnie graliśmy, ale za fajne granie nie ma punktów - podkreślił.

Grabara w rozmowie z "Polsatem Sport" wyraził nadzieję na lepszy rezultat przed własną publicznością. Liczy na to, że w Kopenhadze mistrzowie Danii raz jeszcze postawią się "Czerwonym Diabłom".

- Do rozgrywek podchodzimy z szacunkiem i to pokazujemy kolejnymi występami. My się nie spotykamy co tydzień z Manchesterem United czy z Sevillą, czy z jakąkolwiek taką drużyną w lidze. Mamy dług wobec naszych kibiców i będziemy się starać, aby ten mecz wygrać - zakończył.