Salihamidzić wskazał swoją najtrudniejszą misję przy transferze Lewandowskiego. "Musiałem go przekonać"

Szefowie Bayernu długo zarzekali się, że nie pozwolą odejść Lewandowskiego. Szczególnie wytrwały w tych zapowiedziach był Hoeness, który jest honorowym prezydentem bawarskiego klubu. Choć formalnie nie pełni w nim żadnej decyzyjnej funkcji, to jego opinia ma duże znaczenie.

Rozmowy z Hoenessem wziął na siebie Salihamidzić. Zakończyły się sukcesem i zgodą na to, że warto przystać na ofertę z Barcelony.

- Musiałem go przekonać, że można mieć inne zdanie. Jego dobrą cechą jest to, że jeśli masz trafne argumenty argumenty, to możesz sprawić, że zmieni swoje podejście - zdradził Salihamidzić.

Lewandowskim jest drugim piłkarzem, którego odejście z Bayernu pilotował Pini Zahavi. Poprzednim był David Alaba. Przy okazji negocjacji kontraktowych z austriackim obrońcą Hoeness nazwał doświadczonego agenta "chciwą piranią". Salihamidzić nie ma jednak do niego żadnego żalu.

- Nie mam nic przeciwko Piniemu. Wykonuje swoją pracę, mamy ze sobą dobre relacje. Oczywiście każde negocjacje są trudne, ale czasami można z nim porozmawiać lepiej niż z innymi - ocenił Salihamidzić.

Bayern w piątek rozpocznie nowy sezon Bundesligi. Na początek czeka go wyjazdowe spotkanie z Eintrachtem Frankfurt.