Salamon wskazał kluczowy moment sezonu dla Lecha Poznań. "Wtedy zrozumieliśmy, że jesteśmy mocni"
Lech Poznań po siedmiu latach odzyskał tytuł mistrzowski. Bartosz Salamon wskazał, jaki był kluczowy moment kończących się rozgrywek.
Lech prowadził w tabeli już po jesiennej części rozgrywek. Wiosną szybko w Poznaniu zrobiło się nerwowo. "Kolejorz" na początku rundy rewanżowej tracił punkty i dał się dogonić rywalom.
Mimo tego duch w drużynie nie gasł. Salamon opowiedział o tym, jak najważniejsze chwile rozgrywek wyglądały z perspektywy szatni.
- Jako drużyna zdecydowaliśmy, by zmotywować wszystkich wokół nas, że gdy wygrywamy, to robimy mały prezent finansowy fizjoterapeutom, panu Sławkowi z magazynu, paniom, które sprzątają i piorą nam rzeczy... Wygrywamy, a na następny dzień przychodzimy do naszego skarbnika, Filipa Bednarka, i dajemy mu pieniądze - tłumaczył Salamon w "Prawdzie Futbolu".
- Przegrywamy z Lechią. Przychodzę do szatni, mówię do Bednarka: "Filip, masz już awansem, daję ci za Pogoń, bo wygramy". A on mi mówi: "Milić też mi już dał pieniądze" - dodał obrońca Lecha.
- To pokazało, z jakim nastawieniem weszliśmy w tydzień. Normalnie po porażce jesteś załamany. My byliśmy sfokusowani, że jedziemy do Szczecina wygrać. I daliśmy koncert, było 3:0. Wtedy zrozumieliśmy, że jesteśmy mocni. Potem była porażka z Rakowem, która wydłużyła trochę ligę, bo gdyby jej nie było, to wszystko skończyłoby się wcześniej. Mecz z Pogonią był przełomowym momentem - podkreśla Salamon.