Lech Poznań. Salamon przejdzie dodatkowe badania. Wiadomo, dlaczego nie został jeszcze zawieszony [NASZ NEWS]

Salamon przejdzie dodatkowe badania. Wiadomo, dlaczego nie został jeszcze zawieszony [NASZ NEWS]
Adam Starszynski/Pressfocus
Bartosz Salamon miał pozytywny wynik testu antydopingowego. Według naszych informacji Lech ma zlecić wewnętrzne badanie swojego piłkarza.
Mistrzowie Polski we wtorek wieczorem poinformowali, że w próbce pobranej od Salamona po rewanżowym meczu z Djurgårdens IF w 1/8 finału Ligi Konferencji wykryto chlortalidon. Światowy Kodeks Antydopingowy klasyfikuje go wśród diuretyków i środków maskujących stosowanie innych niedozwolonych substancji. Może być wykorzystywany m.in. do wypłukiwania z organizmu innych środków dopingujących.
Dalsza część tekstu pod wideo
Salamon na razie nie został zawieszony. Dlaczego? Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, Lech jest w kontakcie z UEFA. Federacja poinformowała polski klub, że postępowanie w tego typu sprawach może być długotrwałe. Od wykrycia niedozwolonej substancji w próbce A do wydania decyzji o zawieszeniu może potrwać od półtora miesiąca do nawet pół roku.
W czwartek Salamon ma przejść dodatkowe testy antydopingowe. Co ciekawe, zlecił je Lech. Badanie odbędzie się w obecności specjalnego notariusza. Klub, który zapowiedział współpracę ze wszystkimi zaangażowanymi organami, chce sam dojść do tego, jak zakazana substancja mogła znaleźć się w organizmie jego piłkarza.
Jeśli Salamon zostanie uznany za winnego świadomego stosowania dopingu, może zostać ukarany nawet czteroletnią dyskwalifikacją. Niestety dla zawodnika, klubu, a nawet reprezentacji Polski - zawieszenie to bardzo prawdopodobny scenariusz. Próbka B niemal zawsze daje taki samy wynik co próbka A, co oznacza przerwę dla zawodnika, a dopiero potem ewentualny proces odwoławczy.
Na tym etapie trudno jednak wyrokować, co dokładnie czeka reprezentanta Polski. "Kolejorz" stara się zachować spokój, ale słyszymy, że przy Bułgarskiej w rzeczywistości jest ogromny niepokój, bo wszyscy zdają sobie sprawę, jak przeważnie kończą się takie dochodzenia.
W przeszłości za stosowanie diuretyków zawieszono chociażby Andre Onanę. UEFA zawiesiła go na rok, ale Kameruńczyk odwołał się od tego wyroku do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie. Ten skrócił karę o trzy miesiące.

Przeczytaj również