Sadlok: Chwała drużynie za grę do końca

Trzy kolejki kibice Białej Gwiazdy czekali na zwycięstwo swoich ulubieńców, którzy w sobotni wieczór po bramkach Carlitosa pokonali przy R22 Piasta Gliwice 2:0. Po dziewięciu kolejkach krakowianie zajmują czwartą lokatę w tabeli Lotto Ekstraklasy, gromadząc szesnaście punktów.
Już nie po raz pierwszy Biała Gwiazda zgarnia w starciu z gliwiczanami trzy punkty za sprawą trafień w końcówce spotkania. - Nie rzuciliśmy się na Piasta, wiedzieliśmy kiedy mamy stosować pressing, a kiedy grać w drugiej strefie. Wydaje mi się, że zrealizowaliśmy przedmeczowe założenia. Staraliśmy się nie robić niczego na hurra, bo zdawaliśmy sobie sprawę, że rywal może nas szybko skarcić. Chyba lepiej wychodzimy na tym, gdy zdobywamy bramki w końcówkach meczów, bo jeśli robimy to wcześniej, to niejednokrotnie mijamy się z taktyką - analizował mecz obrońca Białej Gwiazdy.
- Był moment, gdy Piast przejął inicjatywę, ale najważniejsze, że to przetrzymaliśmy. Próbowaliśmy nękać rywala jak tylko umieliśmy. Piast cofnął się i czekał na kontrę, ale w końcu udało się przełamać gliwiczan. Chwała całej drużynie za grę do końca, bo zdobywanie bramek w końcówkach meczów nie jest łatwym zadaniem, a po raz kolejnym nam się to udało - dodał.
Z licznymi zmianami w składzie przystąpili do rywalizacji z Piastem Wiślacy, co nie ułatwiało gry podopiecznym trenera Kiko Ramíreza. - Można powiedzieć, że jesteśmy na etapie ponownej budowy drużyny, bo wielu zawodników rozpoczyna swoją przygodę z Wisłą, poznaje Kraków i klub. Wiadomo, że na wszystko potrzeba czasu, ale kto szybciej odnajdzie się w tej sytuacji, to pewnie znajdzie też miejsce w składzie - kontynuował.
Drugi raz w bieżących rozgrywkach Maciej Sadlok pełnił rolę kapitana Białej Gwiazdy, zastępując pauzującego za kartki Arkadiusza Głowackiego. - Myślę, że miano kapitana w takim klubie jest dla zawodnika wyróżnieniem i na pewno stanowi dodatkową motywację, aby w trudnych momentach dać z siebie jeszcze więcej. Gra na zero z tyłu naszego bloku defensywnego to dodatkowy powód do zadowolenia - zakończył.
Z licznymi zmianami w składzie przystąpili do rywalizacji z Piastem Wiślacy, co nie ułatwiało gry podopiecznym trenera Kiko Ramíreza. - Można powiedzieć, że jesteśmy na etapie ponownej budowy drużyny, bo wielu zawodników rozpoczyna swoją przygodę z Wisłą, poznaje Kraków i klub. Wiadomo, że na wszystko potrzeba czasu, ale kto szybciej odnajdzie się w tej sytuacji, to pewnie znajdzie też miejsce w składzie - kontynuował.
Drugi raz w bieżących rozgrywkach Maciej Sadlok pełnił rolę kapitana Białej Gwiazdy, zastępując pauzującego za kartki Arkadiusza Głowackiego. - Myślę, że miano kapitana w takim klubie jest dla zawodnika wyróżnieniem i na pewno stanowi dodatkową motywację, aby w trudnych momentach dać z siebie jeszcze więcej. Gra na zero z tyłu naszego bloku defensywnego to dodatkowy powód do zadowolenia - zakończył.