Rybus o wydarzeniach w Legii: Jestem w szoku. Miałem kilka starć z kibicami, ale nigdy nie doszło do rękoczynów

Rybus o wydarzeniach w Legii: Jestem w szoku. Miałem kilka starć z kibicami, ale nigdy nie doszło do rękoczynów
MediaPictures.pl / shutterstock.com
Piłkarze Legii Warszawa po porażce 0:3 z Lechem Poznań w lidze zostali pobici przez kiboli na klubowym parkingu. Do tych skandalicznych zdarzeń odniósł się były legionista i reprezentant Polski, Maciej Rybus, który w rozmowie z serwisem sport.pl wyjawił, że miał kilka starć z kibicami, ale nigdy nie doszło do rękoczynów.
"Przegląd Sportowy" informował wczoraj, że na przyjazd legionistów czekało ponad 50 kiboli. Do środka autokaru dostał się "Staruch", który wyprosił zawodników na zewnątrz. Piłkarze mieli oczekiwać "nieprzyjemnej rozmowy", ale od razu doszło do rękoczynów. Kibole uderzali zawodników w tył głowy, w twarz z tzw. "liścia". Zaatakowany został także Vuković, natomiast oszczędzono trenera Jozaka, który stał obok i patrzył na całe zajście. Wszystko trwało ok. dziesięciu minut, następnie piłkarze rozjechali się do swoich domów.
Dalsza część tekstu pod wideo
Na temat tych wydarzeń wypowiedział się Maciej Rybus. - Jestem w szoku. Na początku sądziłem, że to nieprawda. Grałem w Legii i wiem, że odwiedziny kibiców nie są czymś wyjątkowym. Po słabszym okresie lubią porozmawiać z piłkarzami. Sam zresztą pamiętam sytuację, kiedy po meczu z Zagłębiem Lubin spaliśmy w hotelu w Legnicy. Pod hotelem czekali kibice. Rozmowa była bardzo gorąca i nerwowa, ale do rękoczynów nie doszło - powiedział reprezentant Polski.
Jego zdaniem taka sytuacja może tylko pogorszyć sprawy. - Piłkarze będą mieli w tyle głowy to, że jeśli znów zagrają słabo, to znów ktoś może ich pobić. A to nie wpłynie na nich motywująco, tylko deprymująco. Nie spowoduje to, że nagle zaczną grać lepiej. Rozumiem oczywiście kibiców, mogą być źli a nawet wściekli po ostatnich wynikach, ale takie sprawy powinny być rozwiązywane inaczej - dodał.
Źródło: sport.pl

Przeczytaj również