"Runda jesienna bardzo nas boli. Nie poddamy się". Piłkarz Korony Kielce nie traci wiary w utrzymanie
Korona Kielce zajmuje przedostatnie miejsce w PKO Ekstraklasie i jest jednym z głównych kandydatów do spadku. W to, że beniaminek wciąż jest w stanie utrzymać się w PKO Ekstraklasie, mocno wierzy Miłosz Trojak.
Podobnie jak większość ekstraklasowych drużyn, Korona do startu rundy wiosennej przygotowywała się na obozie w Turcji. Kielczanie ciężko trenowali. Miłosz Trojak liczy na to, że efekty tej pracy będzie widać w najbliższych tygodniach.
- Jest to z całą pewnością bardzo rozwojowy obóz. Mieliśmy dużo jednostek treningowych. Myślę, że dobrze wykonaliśmy plan, który nakreślił nam sztab szkoleniowy. Widzę, że z dnia na dzień świadomość zespołu jest coraz większa. Po treningach widać, że zgrywamy się coraz bardziej. Idziemy w dobrym kierunku - ocenił Trojak w rozmowie z oficjalną stroną Korony.
- Jesteśmy po bardzo ciężkich treningach i tej świeżości nie ma w naszej grze. Myślę jednak, że to wszystko jest tak zaplanowane, że ta świeżość przyjdzie właśnie na pierwszy mecz z Legią Warszawa. Pierwszy sparing z turecką drużyną był w naszym wykonaniu słaby. Skupiliśmy się na słabym sędziowaniu, a nie na naszej grze - przyznał.
- Wydaje mi się, że wtedy też przyszło największe obozowe zmęczenie. Wyciągnęliśmy wnioski i z drużyną z Belgii zagraliśmy dużo lepiej. Poprawiliśmy naszą grę w defensywie. W ofensywie mamy jeszcze dużo do poprawy. Całościowo jednak środowe starcie było znacznie lepsze w naszym wykonaniu - powiedział.
- Na pewno widzę po chłopakach, że bardzo boli nas ta runda jesienna. Nie jesteśmy taką samą drużyną. Nie jesteśmy drużyną, która powinna zajmować przedostatnie miejsce i to udowodnimy. Odkąd wróciliśmy w grudniu do treningów, widziałem, że każdy daje z siebie sto dziesięć procent, aby być lepszym zawodnikiem w tej rundzie - podkreślił.
- Jesteśmy bardzo zdeterminowani, aby utrzymać Koronę Kielce w Ekstraklasie. Korona ma fantastycznych kibiców, nie wszędzie na stadiony przychodzi tyle ludzi, ile na Suzuki Arenę. Nie poddamy się. Będziemy walczyć o każdy metr boiska i o każde sekundy, które mogą dać nam zwycięstwo - zakończył.