"Rozmawialiśmy z Athletic Bilbao". Piłkarz z La Liga mógł zagrać w Rakowie Częstochowa, ale mu podziękowano
W trakcie zimowego okienka transferowego Raków Częstochowa prowadził negocjacje w sprawie sprowadzenia kilku zawodników. Ostatecznie nie udało się rozwiązać najbardziej palącego problemu - wzmocnienia linii ataku. O nieudanych rozmowach opowiedział Robert Graf w rozmowie z "Weszło.com".
Jon Morcillo z Athletic Bilbao mógł trafić do Rakowa Częstochowa. Polski klub uważnie obserwował gracza z La Liga, ale ostatecznie wycofał się z transakcji.
Powodem takiej decyzji nie było sprowadzenie Jeana Carlosa z Pogoni Szczecin. Według Roberta Grafa, dyrektora sportowego "Medalików", na drodze stanęły kwestie czysto sportowe.
- Nie do końca wpływ na to miało pozyskanie Jeana Carlosa. Morcillo to był zupełnie osobny temat i finalnie to my nie zdecydowaliśmy ten ruch. W grę wchodziło tutaj wypożyczenie z opcją wykupu. Rozmawialiśmy z Athletic Bilbao na ten temat i wydawało się to dla nas najlepszym rozwiązaniem. Uznaliśmy jednak, że Jon nie wpisuje się w nasz profil wahadłowego, bo jest typowym skrzydłowym, do gry w ustawieniu z czwórką obrońców z tyłu. Gdyby Morcillo nieco lepiej bronił, to pewnie zdecydowalibyśmy się na niego - powiedział w rozmowie z "Weszło.com".
Niemniej Morcillo dołączył do grona zawodników, których Raków chciał ściągnąć, ale mu się to nie udało. W kontekście wzmocnienia zespołu Marka Papszuna wymieniano przede wszystkim napastników - Erika Exposito oraz Serdara Dursuna.
- Nazwisk, które rozważaliśmy było kilka. W niektórych tematach zabrakło być może zdecydowania i dynamiki działania, a inne upadły ze względów finansowych. Nie ograniczaliśmy się jednak na pewno tylko do Erika i Serdara. To był długi i skomplikowany proces - zdradził Graf.
Jednocześnie nie można wykluczyć, że częstochowianie ściągną nowego snajpera na zasadzie wolnego transferu. W gronie graczy, którzy teoretycznie byliby w zasięgu "Medalików" można wymienić Kalifę Coulibaly'ego (ex Partizan) czy Nicolaia Jörgensena (ex Kopenhaga), jednak transfer takich zawodników jest związany z pewnym ryzykiem.
- Doskonale wiemy o tym, kto jest jeszcze dostępny dla nas na rynku. Nie zdradzę pewnie wielkiej tajemnicy, jeśli przyznam, że sondujemy pewne możliwości. Liczymy się jednak z tym, że znalezienie odpowiedniego kandydata może być zwyczajnie trudne, bo poziom przygotowania fizycznego wolnych zawodników może być niewystarczający, żeby po prostu pomóc nam w ostatnich dwunastu kolejkach obecnego sezonu i oby w trzech meczach Pucharu Polski - podkreślił Graf.