Rosjanie żalą się na specjalne przepisy transferowe. Domagają się reakcji przywódców kraju

FIFA umożliwiła obcokrajowcom grającym w Rosji zawieszenie kontraktów z tamtejszymi klubami i przeniesienie się do zespół z innych lig. To odpowiedź międzynarodowej federacji na napaść tego kraju na Ukrainę.

W Rosji, rzecz jasna, takie regulacje się nie podobają. Są nazywane "polityczną reakcją".

- Oburzeni są wszyscy ludzie związani z futbolem. To czysta polityka, która nie ma nic wspólnego z piłką nożną. Musimy poczekać na reakcję naszych polityków i przywódców kraju. Tylko w ten sposób możemy to postrzegać. Miejmy nadzieję, że rozsądek zwycięży. RFU złożyło dokumenty do wszystkich władz sportowych. Zobaczmy, jak zareaguje wymiar sprawiedliwości - powiedział Michaił Gereszkowicz z rosyjskiego związku piłkarskiego.

Pojawiają się też nadzieje, że wielu piłkarzy nie będzie chciało opuścić Rosji na tym etapie sezonu.

- Czy jest sens psuć relacje z pracodawcą, zostawiać trenera i kolegów z drużyny, by wrócić po trzech miesiącach? Jestem pewien, że nie będzie to popularne rozwiązanie wśród obcokrajowców. Większość miejsc w klubach z silnych lig jest już zajęta, a zapotrzebowanie na piłkarzy z ligi rosyjskiej nie jest największe. Zwłaszcza jeśli chodzi o wypożyczenie na dziesięć meczów. A słabsze ligi nie są już atrakcyjne dla samych zawodników - pisze Konstantin Aleksiejew z portalu "sport-express.ru".

W lidze rosyjskiej gra czterech Polaków: Grzegorz Krychowiak, Sebastian Szymański, Maciej Rybus i Rafał Augustyniak.