Ronaldinho szczerze o pobycie w więzieniu. Aż trudno uwierzyć
Ronaldinho otworzył się na temat swojego pobytu w więzieniu. Wyglądał on zgoła odmiennie od wyobrażeń wielu ludzi.
Ronaldinho jest uznawany za jednego z największych magików w historii futbolu. Przez lata Brazylijczyk czarował w barwach Gremio, Paris Saint-Germain, Barcelony czy Milanu.
W 2015 roku pomocnik przerzucił się na futsal, a w 2018 roku potwierdził definitywne zakończenie kariery. Stał się globalnym ambasadorem futbolu, wyruszając w wiele podróży!
Choć piłkarz przeżył wiele pięknych chwil, spotykając się z sympatykami i młodymi adeptami gry, ma za sobą również mroczny epizod. Chodzi o wydarzenia z 2020 roku. Wówczas zawodnika wtrącono do paragwajskiego więzienia za posługiwanie się fałszywym paszportem.
Zanim Brazylijczyk wyszedł zza krat, przesiedział za nimi aż 32 dni. Po latach zdecydował się opowiedzieć, co wtedy przeżył. Co ciekawe, uważa swój pobyt za... niezwykle udany.
- Myślałem, że będą chcieli mnie zbić i robić wszystkie okropne rzeczy, które zwykle zdarzają się w więzieniu. Ale zamiast tego wezwali strażników do zorganizowania turnieju piłkarskiego i poprosili mnie o zrobienie kilku sztuczek, aby się rozerwali - wyznał Ronaldinho.
- Następnego dnia po moim aresztowaniu zabrano nas na turniej "piątek". Strażnicy i niektórzy funkcjonariusze przyszli oglądać mecz z włączonymi kamerami w dłoniach. Wszyscy mieli wspaniały dzień. Mogę powiedzieć, że dobrze spędziłem tam czas - dorzucił.
Chociaż Ronaldinho już od dawna nie gra w piłkę, do profesjonalnego futbolu przebił się jego syn. Joao Mendes przeniósł się ostatnio do Burnley, o czym szerzej pisaliśmy TUTAJ.