Ronaldinho i Eto'o, Yorke i Cole a może Xavi i Iniesta? Która para stworzyła najlepszy duet w historii?
Piłka nożna to przede wszystkim sport drużynowy i, jak sama definicja wskazuje, aby wygrać mecz, potrzebna jest dobra gra całego zespołu. Niektórzy piłkarze współpracują ze swoimi kolegami lepiej lub gorzej. Dziś pod lupę weźmiemy duety, które są albo były znane z tego, że rozumieją się bez słów.
Zaczynamy od klasyki, czyli jednego z najlepszych duetów w historii reprezentacji Brazylii i całej piłki reprezentacyjnej. Mowa o Romario i Bebeto, bez których zdobycie mistrzostwa świata na mundialu w 1994 roku w Stanach Zjednoczonych nie byłoby możliwe. Zawodnicy ci nigdy nie mieli okazji, aby razem powalczyć o trofea w europejskich klubach.
Jednej z najbardziej pamiętnych i charakterystycznych duetów w historii Premier League tworzyli Andy Cole i Dwight Yorke. Na przełomie XX i XXI wieku nie było takiej obrony, której Anglik i Trynidadczyk nie byliby w stanie sforsować. Ta dwójka znakomitych piłkarzy grała ze sobą przez trzy lata, ale w historii Manchesteru United zapisała się złotymi zgłoskami.
Fenomenalne duety grały przecież nie tylko w ataku, ale także w obronie. Jednym z najwybitniejszych, a być może nawet najlepszym w historii był ten złożony z Alessandro Nesty i Paolo Maldiniego. To właśnie dwóch Włochów trzymało w ryzach obronę Milanu, kiedy “Rossoneri” byli postrachem w całej Europie. Do dziś ich gra jest nazywana “art of defending”, czyli “sztuka obrony”.
FC Barcelona miała to szczęście, że w tym samym czasie wychowała dwóch pomocników, którzy nie dość, że rozumieli się na boisku za pomocą telepatii, to jeszcze stworzyli najlepszy środek pola na świecie w latach 2008-2015. Liczba trofeów, jakie Xavi Hernandez i Andres Iniesta zdobyli w barwach “Dumy Katalonii” jest wprost niezliczona, a patrzenie na ich grę wprawiało w zachwyt.
A skoro jesteśmy przy FC Barcelonie, nie sposób nie wspomnieć o Ronaldinho i Samuelu Eto’o. Piłka nożna w ich wykonaniu wyglądała jak prawdziwa magia. To właśnie oni pod wodzą Franka Rijkaarda sprawili, że Blaugrana stała się najlepszą drużyną w Europie jeszcze przed dołączeniem do pierwszej drużyny Leo Messiego.
Teraz przyszła kolej na piłkarzy, którzy wygrali Ligę Mistrzów trzy razy z rzędu i nie sposób nie docenić tego, co razem robili na boisku. Sporo ludzi patrzy na Karima Benzemę przez pryzmat wielu niewykorzystanych okazji, ale prawda jest taka, że to Francuz nosił “pianino”, na którym Cristiano Ronaldo grał.
Benzema tworzył Portugalczykowi mnóstwo sytuacji i przestrzeni, a także skupiał uwagę obrońców, co w perfekcyjny sposób wykorzystywał CR7. Ci piłkarze razem dokonali rzeczy niemożliwych, a całą śmietankę z tego spił wychowanek Sportingu Lizbona. W tych latach był on oczywiście najlepszym zawodnikiem na świecie, ale nie zmienia to faktu, że Karim Benzema również wybitnym piłkarzem jest i basta!
Steven Gerrard grał w swojej karierze za plecami wielu wybitnych napastników takich jak Michael Owen, Milan Baros czy Fernando Torres. Sam Anglik mówi jednak, że najlepszym piłkarzem, z którym kiedykolwiek dzielił szatnię jest Luis Suarez. W sezonie 2013/14 piłkarze Ci o mały figiel nie poprowadzili Liverpoolu do pierwszego od wielu lat mistrzostwa kraju.
Warto zaznaczyć, że “The Reds” nie wydawali wtedy tyle pieniędzy, co dziś i nie posiadali w podstawowej jedenastce tak wielu gwiazd. Luis Suarez i Steven Gerrard to bez wątpienia jeden z najlepszych (choć przegranych) duetów w historii piłki nożnej.
Zestawienie rozpoczęło się od duetu Brazylijczyków, to i na takowym się zakończy. Najlepszym, co można zapamiętać z Mistrzostw Świata w 2002 roku w Korei i Japonii jest niesamowita i magiczna gra Brazylijczyków. O jej sile, a raczej potędze, ofensywnej stanowili wtedy Ronaldo i Rivaldo. To musiało skończyć się zdobyciem najważniejszego pucharu, jaki istnieje w piłce nożnej.
Cezary Krzyżak