Ronald Koeman wskazał słaby punkt Barcelony. "Wszyscy chcą dostawać piłkę do nogi"

Ronald Koeman odrzucił propozycję pracy w Barcelonie, ale wciąż uważnie obserwuje jej grę. Jego zdaniem drużyna została źle zbudowana.
Szefowie Barcelony widzieli Koemana w roli następcy Ernesto Valverde. 56-latek nie chciał jednak zrezygnować z pracy w reprezentacji Holandii.
- Barcelona złożyła mi ofertę, ale musiałem odmówić ze względu na swoje zobowiązania wobec kadry. Nie mogłem odejść kilka miesięcy przed wielkim turniejem [Gdy Koeman otrzymał ofertę, EURO miało odbyć się w 2020 roku - przyp. red.] - stwierdził holenderski szkoleniowiec.
Koeman uważa, że przejęcie Barcelony w styczniu nie wiązałoby się z wielkim ryzykiem.
- Nie sądzę, by to był zły moment na rozpoczęcie pracy. Barcelona zawsze może zdobywać trofea. Ma świetnych piłkarzy i możliwość kupienia kolejnych. Gdybym nie miał pracy, to na pewno bym się zgodził na objęcie zespołu. W Barcelonie przeżyłem najlepsze chwile jako piłkarz. Lubię też miasto. Mam nadzieję, że kiedyś zostanę trenerem Barcy - przyznał Koeman.
Holender wypowiedział się na temat obecnej sytuacji zespołu. Według niego błędy popełniono już podczas budowy składu.
- Barcelona potrzebuje szybkiego piłkarza. Nie ma zawodnika, który wychodziłby do podań. Wszyscy pomocnicy grają podobnie. Ansu Fati na początku sezonu radził sobie dobrze, bo jest szybki. Ktoś taki jest potrzebny na boisku, bo pozostali piłkarze chcą po prostu dostawać piłkę do nogi - ocenił Koeman.