Ronald Koeman może mieć spore kłopoty. Trenerowi FC Barcelony grozi zawieszenie na 12 spotkań

Hiszpańska federacja wszczęła postępowanie przeciwko Ronaldowi Koemanowi. Szkoleniowcowi FC Barcelony grozi zawieszenie za słowa, jakie skierował pod adresem arbitra El Clasico. Minimalna kara to cztery spotkania, maksymalna - aż dwanaście.
W ubiegłą sobotę FC Barcelona uległa na Camp Nou Realowi Madryt 1:3. Ogromne kontrowersje wzbudzały decyzje sędziowskie, przede wszystkim ta o podyktowaniu rzutu karnego za faul Clementa Lengleta na Sergio Ramosie.
Na konferencji prasowej w słowach nie przebierał Ronald Koeman. Szkoleniowiec "Blaugrany" otwarcie narzekał na pracę arbitrów oraz systemu VAR, który jego zdaniem pracuje bardzo wybiórczo.
- Nie rozumiem VAR-u. Wszystkie decyzje są przeciwko Barcelonie. Nigdy dla nas. Przykładów jest wiele: niepodyktowany karny na Messim w meczu z Sevillą, czerwone kartki dla piłkarzy Getafe, wszystko to, co wydarzyło się dzisiaj. Takie pociągnięcia za koszulkę, jak przy tym karnym, dzieją się cały czas - mówił wówczas.
Jak się okazuje, te słowa mogą mieć poważne konsekwencje. Do Komitetu Rozgrywek wpłynął bowiem wniosek o ukaranie Holendra za "doprowadzenie do sytuacji, w której kwestionuje się sprawiedliwość decyzji podejmowanych przez sędziów".
Jeśli Koeman zostanie uznany za winnego, czeka go surowa kara. Minimalne zawieszenie wynosi w takim wypadku cztery spotkania. Maksymalna kara przewiduje aż 12 meczów pauzy. Holender może otrzymać również grzywnę.
Zapłata od 600 do 3000 euro z pewnością go nie zaboli - co innego brak możliwości prowadzenia drużyny z ławki rezerwowych. Wyrok poznamy wkrótce, ale jeśli Koeman zostanie zdyskwalifikowany, dyskusje na temat decyzji sędziego w El Clasico nie ucichną jeszcze przez długi czas.