Romańczuk: Były mecze, gdy graliśmy bardzo ładnie, a nie potrafiliśmy wygrać

- Być może kibice przyzwyczaili się do tego, jak zagraliśmy na Legii czy u siebie z Lechią. Nastroje były huraoptymistyczne, ale nie da się każdego meczu w taki sposób. Mierzymy się z solidnymi zespołami, które coraz bardziej analizują naszą grę i chcą wyłączyć nasze atuty – mówił po zwycięstwie z Wisłą Kraków Taras Romanczuk.
- Wisła była bardzo dobrze zorganizowana w defensywie, jak we wszystkich meczach w tym sezonie. To bardzo agresywny zespół, zagęszczający środek tak bardzo, że ciężko przez to przejść. Dlatego ten mecz był tak ciężki. Zdajemy sobie sprawę, że to był nasz trzeci mecz w ciągu 10 dni. Nie jesteśmy robotami, dlatego dziś było trochę ciężej. Cieszy to, że z tak silnym przeciwnikiem w nie najlepszych warunkach udało się nam wygrać. Teraz liczy się przede wszystkim zdobywanie punktów. Były mecze, gdy graliśmy bardzo ładnie, a nie potrafiliśmy wygrać. Wolę już, żeby było tak jak dziś, że kończymy mecz ze zwycięstwem – komentował pomocnik Jagiellonii.
Żółto-Czerwoni prowadzą w tabeli LOTTO Ekstraklasy z przewagą trzech punktów nad Legią Warszawa, ośmiu nad Lechem Poznań i dziesięciu nad Górnikiem Zabrze. - Nie patrzymy na innych, bo to nie jest nam do niczego potrzebne. Wiemy, na jakim miejscu w tabeli się zajmujemy. Przed nami kolejne mecze i wychodzimy na boisko po zwycięstwa – zaznaczał Romanczuk.
Defensywa Jagi w 2018 roku pozwoliła rywalom na strzelenie zaledwie jednego gola w pięciu meczach. – Z tego można się tylko cieszyć. Musimy dalej tak grać i być tak dobrze zorganizowanym w defensywie. Trzeba to utrzymać jak najdłużej – zaznaczał 26-letni zawodnik.
Żółto-Czerwoni w poniedziałkowy wieczór ustanowili klubowy rekord pięciu kolejnych zwycięstw w LOTTO Ekstraklasie. - Wierzę, że to nieostatni rekord w naszym wykonaniu – skwitował Taras Romanczuk.