Roberto Mancini odejdzie z włoskiej kadry? Trener i prezes związku zabrali głos po barażowej katastrofie

Podczas EURO 2020 reprezentacja Włoch sięgnęła po złote medale. Niespełna rok później nastroje w kadrze są zupełnie inne. Na ostatniej prostej mistrzowie Europy zaprzepaścili szansę awansu na mundial. Najpierw w grupie rzutem na taśmę dali się wyprzedzić Szwajcarom, a teraz w barażach sensacyjnie ulegli Macedonii Północnej.

Roberto Mancini nie ukrywa, że czwartkowy wynik to dla niego gigantyczne rozczarowanie. W rozmowie z mediami nie chciał składać deklaracji dotyczących jego przyszłości. Uważa, że jest na to zbyt wcześnie.

- Tak jak EURO było najwspanialszym doświadczeniem w moim życiu, tak ta porażka jest największym rozczarowaniem. W piłce nożnej czasami zdarzają się niesamowite rzeczy. Tak stało się teraz. Nas nie powinno nawet być w barażach, ale zrobiliśmy wszystko, aby wygrać - powiedział Mancini.

- Zwycięstwo na EURO było całkowicie zasłużone, graliśmy świetnie. Później szczęście, jakie mieliśmy na tym turnieju, zamieniło się w całkowitego pecha. Od września wydarzyły się niewiarygodne rzeczy - dodał.

- To grupa naprawdę świetnych piłkarzy. Przepraszam. Zobaczymy, co stanie się w przyszłości. Na razie wszyscy są zbyt rozczarowani, aby o tym rozmawiać - zakończył selekcjoner "Squadra Azzurra".

Jasną deklarację na łamach mediów złożył natomiast prezes włoskiej federacji, Gabriele Gravina. Podkreślił on, że mimo niepowodzenia nie zamierza zwalniać Manciniego, a decyzja o przyszłości należy do trenera.

- Mam nadzieję, że będzie kontynuował pracę z nami. Jest zaangażowany w ten projekt, liczę na to, iż otrząśnie się z tych eliminacji i pozostanie u steru. Idziemy do przodu z podniesioną głową - stwierdził.