Robert Moreno ma żal do Luisa Enrique. "Nie zasługuję na te brzydkie słowa"
Robert Moreno odpowiedział na krytykę ze strony Luisa Enrique. Hiszpański szkoleniowiec uważa, że nie zasłużył na takie słowa.
Trwa kolejna burza wokół reprezentacji Hiszpanii. Po zakończeniu eliminacji do mistrzostw Europy na stanowisko selekcjonera kadry wrócił Luis Enrique, który wcześniej musiał ustąpić ze względów osobistych. Tymczasowo zmienił go wówczas Robert Moreno, który wcześniej pracował jako jego asystent.
I się zaczęło: media donosiły o łzach Moreno, który nie chciał rezygnować z możliwości poprowadzenia Hiszpanii na EURO. Enrique od razu odpowiedział, że nie możliwości dalszej pracy ze swoim byłym sztabowcem. 42-latek nie może się z tym pogodzić.
- Pracę z Luisem Enrique rozpocząłem dziewięć lat temu. Zawsze podążałem za nim i byłem mu wierny - stwierdził Moreno.
- Nikt nie wiedział, jak długo Enrique nie będzie mógł pracować z kadrą. Było jednak dla nas jasne, że będzie miał szansę wrócić na stanowisko tylko wówczas, gdy nasz sztab przejmie kadrę. Dla tego zdecydowałem się na rolę selekcjonera. Gdybym tego nie zrobił, to Luis Enrique nie miałby dokąd wracać. Teraz kadrę prowadziłby inny szkoleniowiec - uważa Hiszpan.
Moreno czuje się skrzywdzony przez Enrique. Obecny selekcjoner zarzucił mu zdradę.
- Nie wiem, dlaczego Enrique nie chce, żebym z nim pracował. Nie powiedział tego jasno. Określił mnie przymiotnikami ["nielojalny" i "ambitny" - przyp. red.], które są brzydkie, na które nie zasługuję. Przez cały czas pracy z nim udowodniłem, że taki nie jetem - zakończył Moreno.