Kiedy Robert Lewandowski wróci do gry i kto ma rację w sprawie kontuzji? Wyjaśniamy [NASZ NEWS]
Robert Lewandowski leczy uraz uszkodzonego więzadła pobocznego w prawym kolanie. Napastnik Bayernu Monachium dostał wolne do poniedziałku. Kiedy wróci do gry? Kto miał rację w sprawie diagnozy jego urazu - polscy czy niemieccy lekarze, a może „Kicker”, który wróży mu powrót na rewanż z PSG? Sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja ze zdrowiem kapitana reprezentacji Polski.
Kontuzja, jaką odniósł Lewandowski w 60. minucie meczu z Andorą (3:0), wywołała szybsze bicie serca w Warszawie i Monachium. Oznaczała, że napastnik nie zagrał w spotkaniu z Anglią (1:2), a także opuści najbliższe starcia Bayernu w Bundeslidze i Lidze Mistrzów.
Zamieszanie z diagnozą
Lekarz kadry, Jacek Jaroszewski, jeszcze tego samego wieczora, kilka godzin po spotkaniu przy Łazienkowskiej, w badaniu diagnostycznym ustalił, że występ kapitana na Wembley będzie niemożliwy. Potwierdziły to poniedziałkowe badania rezonansem magnetycznym. Lewandowski doznał minimalnego naderwania MCL I/II stopnia.
Tuż po nich Jaroszewski mówił nam tak: - Badanie rezonansem magnetycznym potwierdził uraz na granicy I i II stopnia. Nie jest to krytyczna sytuacja, ale na pewno wymaga odpoczynku. Minimum od pięciu do dziesięciu dni. Może więcej. Wszystko zależy od organizmu i leczenia. Występ za kilka dni wiązałby się z dużym ryzykiem pogłębienia kontuzji.
Dzień później Lewandowski był już w Monachium na kolejnych konsultacjach. Po nich klub wydał oficjalny komunikat, który zabrzmiał bardzo poważnie - aż cztery tygodnie przerwy. Jak to możliwe, że 24 godziny później diagnoza w Niemczech była już zupełnie inna? Szkopuł tkwi w tym, że niekoniecznie była.
Jaroszewski mówił o MINIMALNEJ przerwie i powrocie, który wiązałaby się z podjęciem ryzyka. Ekspresową rehabilitacją, być może wspartą zastrzykami. Zakładając, że kilkudniowy odpoczynek dałby odpowiednie rezultaty, mecz musiałby być też o większą stawkę niż punkty w eliminacjach. Natomiast w Monachium podali MAKSYMALNĄ przerwę, jakiej będzie potrzebował jeden z najcenniejszych zawodników klubu, aby bezpiecznie się wyleczyć.
W ten sposób powstał komunikacyjny rozstrzał, do którego swoje pięć groszy dołożył także prezes PZPN, Zbigniew Boniek, mający bardzo mocną siłę przebicia w mediach społecznościowych.
Według naszej wiedzy Lewandowski usłyszał po badaniach w klubie, że faktycznie jest szansa na nieco szybsze wyleczenie. Czy aż tak szybkie, jak podał „Kicker”, czyli powrót już na mecz rewanżowy z PSG, który odbędzie się za jedenaści dni? - Zakładamy trzy lub cztery tygodnie przerwy - powiedzieli naszemu kapitanowi w Monachium. To wciąż wiązałoby się z obejrzeniem dwóch ćwierćfinałów w telewizji.
Wiele zależy od organizmu piłkarza oraz tego, jak będzie zachowywało się kolano w najbliższych dniach. Dziś nikt nie jest w stanie podać konkretnej daty powrotu, a jeśli taka się pojawia w przestrzeni publicznej - to na tę chwilę strzelanie.
Jedno jest pewne. Nikt nie będzie ryzykował poważniejszego urazu, i to już zostało ustalone między stronami, tylko po to, aby Polak pobił rekord Gerda Müllera czy pomógł w awansie do półfinału Ligi Mistrzów. Ma się w stu procentach wyleczyć.
Lewandowski wyjechał z Monachium
Czy jest nadzieja, żeby nastąpiło to szybciej niż po miesiącu? Tak. Więzadło poboczne w kolanie jest bardzo silne. Goi się dobrze. Piłkarze regularnie wracają do gry przed pełnym wygojeniem, a wyznacznikiem przerwy jest próg bólu. Jeśli zawodnik czuje się w porządku, wznawia treningi z pełnym obciążeniem. Medycyna daje też dziś dodatkowe możliwości ochrony tego więzadła.
Według naszych informacji Lewandowski dostał teraz kilka dni odpoczynku. Wyjechał z Monachium na krótki urlop i wróci do pracy przy Sabener Strasse w najbliższy poniedziałek. Ma rozpocząć rehabilitację od mocnych treningów siłowo-stabilizacyjnych, aby wzmocnić i przez to chronić kolano.
Za kilka dni, po konsultacjach z lekarzami, będzie sam mógł określić, jak się czuje i w jaką datę celować. Mecz na Parc des Princes jest jednak nadal optymistycznym scenariuszem. Zakładając, że napastnik nie będzie w treningu przez cały tydzień - czy kilka dni wystarczy, aby był do dyspozycji Hansiego Flicka na 13 kwietnia? Na to nikt nie jest w stanie w tym momencie odpowiedzieć
„Kicker” napisał, że Lewandowski zrobi wszystko, aby tak się stało, ale prawda leży po środku. Polak oczywiście chce pomóc drużynie, ale musi być w stu procentach przekonany, że taki powrót nie wiąże się z dodatkowym ryzykiem. Tu chodzi o szerszy obraz jego sytuacji - udział w tegorocznych mistrzostwach Europy i resztę kariery.
W sezonie 2013/2014 Lewandowski naciągnął ACL, czyli więzadło krzyżowe przednie. Wtedy też wypadł z gry w kadrze - opuścił spotkanie ze Szkocją oraz dwa kolejne w barwach Borussii Dortmund. Przerwa trwała tylko dziesięć dni, czyli bardzo krótko jak na tamtą dolegliwość.
Oby teraz równie szybko wykurował się w stu procentach i powalczył o historyczny cel, jakim byłoby osiągnięcie bariery czterdziestu goli w Bundeslidze w sezonie. Na dziś ma ich już na koncie 35, a do zakończenia rozgrywek pozostało osiem kolejek.