Robert Kasperczyk nie martwi się porażką z Rakowem Częstochowa. "Każdemu będzie z Podbeskidziem ciężko"

Robert Kasperczyk nie martwi się porażką z Rakowem Częstochowa. "Każdemu będzie z Podbeskidziem ciężko"
Krzysztof Dzierzawa / Pressfocus
Podbeskidzie Bielsko-Biała poniosło pierwszą porażkę w 2021 roku, przegrywając na wyjeździe z Rakowem Częstochowa 0:1. Tym wynikiem nie przejmuje się jednak zbytnio trener "Górali", Robert Kasperczyk.
Podopieczni Marka Papszuna przez długi czas przeważali, aż do siatki trafił Andrzej Niewulis. Robert Kasperczyk uważa, że wygrywana Rakowa była zasłużona, choć żałuje końcówki spotkania.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Ten mecz miał dla nas dwa oblicza - do straconej bramki, kiedy trzema liniami mocno się broniliśmy. Raków nas zepchnął na przedpole i trudno było wyprowadzić nam kontrę. W drugiej połowie chcieliśmy dać więcej jakości, jeśli chodzi o odbiór piłki, żeby uruchomić szybkiego Wilsona. Nie udało się tego zrobić - ocenił Kasperczyk na konferencji prasowej.
- Wiedzieliśmy, że Ivi Lopez ma nieprawdopodobne uderzenie z rzutu wolnego, mówiliśmy o tym zawodnikom. Michal Pesković wykazał się olbrzymim kunsztem, trudno mi teraz ocenić, kto zaspał przy dobitce - dodał.
- Po stracie bramki zaczęliśmy grać odważniej, lepiej, coraz bardziej się napędzaliśmy, pokazaliśmy, że jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu i w tej lidze każdemu będzie z Podbeskidziem ciężko. Zabrakło łutu szczęścia, ostatniego elementu technicznego. Ważny był ten moment, w którym poszliśmy do przodu. Gratuluję trenerowi Papszunowi zwycięstwa, Raków się rozpędza i będzie walczył o mistrzostwo Polski - zakończył
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik26 Feb 2021 · 21:54
Źródło: tspodbeskidzie.pl

Przeczytaj również