Reus przeżył szok po przeprowadzce do USA. Dopadły go nietypowe problemy
Marco Reus nie miał łatwo po dołączeniu do LA Galaxy. Piłkarz oraz jego małżonka opowiedzieli o trudnościach związanych z przeprowadzką do Stanów Zjednoczonych.
Po zakończeniu minionego sezonu Marco Reus odszedł z Borussii Dortmund. Rozstał się z niemieckim klubem po 12 sezonach.
Wówczas nowym pracodawcą 35-latka zostało amerykańskie LA Galaxy. Piłkarz podpisał kontrakt, który będzie obowiązywał do 31 grudnia 2026 roku.
Niedawno Reus oraz jego żona, Scarlett, gościli w podcaście Paula Ripke. Podczas formatu para opowiedziała o przeprowadzce do Stanów Zjednoczonych.
Małżonkowie wyznali, że obejrzeli blisko 30 nieruchomości. Ostatecznie dwie z nich przykuły ich uwagę - jedna z opcji była propozycją piłkarza, a druga jego żony.
Finalnie para zdecydowała się na dom wybrany przez kobietę. Państwo Reus zastali posiadłość w tragicznym stanie - były wybite okna, uszkodzone drzwi i zniszczony garaż.
Nieruchomość miała mieć mroczną przeszłość. Jak podają sąsiedzi, w domu doszło do zabójstwa oraz prania brudnych pieniędzy.
Ostatecznie para zdecydowała się na inną posiadłość. Tym razem wybór padł na opcję faworyzowaną przez piłkarza.
W nowej lokacji również nie obyło się bez komplikacji. W domu nie ma ciepłej wody, ogrzewania oraz gazu. Mimo to, para zamieszkała w posiadłości.