Reprezentant Polski zadowolony z trafienia na Rosję. "Los nam pomógł. Rywale są do ogrania"
Maciej Rybus od wielu lat gra w lidze rosyjskiej i doskonale zna wielu tamtejszych piłkarzy. W rozmowie z Mateuszem Skwierawskim z "WP Sportowe Fakty" ocenił piątkowe losowanie i przyznał, że odbiera je bardzo pozytywnie.
"Biało-Czerwoni" przez porażkę z Węgrami stracili przywilej rozstawienia w barażach. Maciej Rybus uważa jednak, że wśród niżej notowanych zespołów były lepsze drużyny od Rosji, z którą zmierzymy się w pierwszym meczu.
- Teraz możemy żartować, że w przypadku rozstawienia, które straciliśmy, może trafilibyśmy gorzej. Koniec końców los nam trochę pomógł. Mogliśmy wylosować zdecydowanie trudniejszych rywali - ocenił.
- Już w czwartek rosyjscy dziennikarze pytali mnie o naszą reprezentację. Koledzy w szatni też zaczepiali i śmiali się, że na siebie trafimy i w marcu "będziemy się bić". Wykrakali. Na pewno w piątek pogadamy sobie o tym w klubie. Ciekawe, gdzie zagramy. Jeżeli w Moskwie, to pewnie na Łużnikach, choć ostatnio rosyjska kadra występuje w Petersburgu - powiedział.
Po nieudanym EURO 2020 "Sborna" zdecydowała się na zmianę szkoleniowca. Rybus jest świadomy tego, że Rosjanie nie prezentowali się ostatnio najlepiej, ale jednocześnie w rozmowie z "WP Sportowe Fakty" docenia możliwości rywali.
- Mają nowego trenera, Walerija Karpina. Praktycznie wszyscy zawodnicy z reprezentacji grają w lidze rosyjskiej, także znam ich bardzo dobrze. Czy to mocna drużyna? Widziałem ich ostatni mecz z Chorwacją. Bronili się całym zespołem, ale warunki były trudne, to był typowy mecz "na wodzie". Ale myślę, że to kadra jak najbardziej do ogrania - przyznał.
- Mocną stroną wydawał się napastnik Artiom Dziuba, którego teraz nie ma w kadrze ze względu na konflikt z trenerem. To reprezentacja bardziej skupiona na pracy zespołowej. Rosjanie nie mają takich indywidualności, jak Robert Lewandowski czy Piotr Zieliński w naszej drużynie - zakończył.