Reprezentant Polski oskarżył byłego trenera. "Niesprawiedliwość"
Jakub Kamiński ma za sobą nieudany sezon w barwach Wolfsburga. Reprezentant Polski ma zastrzeżenia do sposobu, w jaki traktował go były trener "Wilków" Niko Kovac.
Kamiński trafił do Wolfsburga latem 2022 roku. W debiutanckim sezonie w Bundeslidze prezentował się bardzo obiecująco. Wydawało się, że w rozgrywkach 2023/24 wykona kolejny krok do przodu.
Tak się jednak nie stało. Niko Kovac rzadko stawiał na Polaka. Najczęściej posyłał go na boisko z ławki rezerwowych.
- Trener stwierdził, że przyszli nowi zawodnicy, którzy grają w swoich reprezentacjach i stawia teraz na nich. Jakby trochę zapominając, że na mistrzostwach świata w Katarze wystąpiłem w czterech meczach turnieju i też jestem reprezentantem kraju. Bolało mnie to. W wieku 20 lat miałem naprawdę solidne wejście do ligi, zabrakło nam punktu do awansu do pucharów. Argumenty trenera do mnie nie trafiały. To była nasza jedyna rozmowa - powiedział Kamiński w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty.
- Trener Kovac stawiał na tych, w których wierzył. Ja byłem w grupie zawodników, którzy nawet jeżeli nie odstawali poziomem od tych z pierwszego składu, to jednak szybciej szli w odstawkę. Musiałem to zaakceptować - dodał skrzydłowy Wolfsburga.
Wydawało się, że Polak dostanie więcej szans po przerwie zimowej. Tym bardziej, że władze "Wilków" nie chciały go puścić do innego klubu.
Sam Kamiński zastanawia się, czy nie dostawałby więcej szans od Kovaca, gdyby strzelił gola w styczniowym meczu z Mainz. Zmarnował w nim sytuację sam na sam z bramkarzem.
- Czułem jednak niesprawiedliwość. Niezrozumiałe jest dla mnie to, że po dobrym zimowym okresie przygotowawczym nagle wylądowałem na trybunach na długie tygodnie. Trener Kovac miał taki styl, że nie tłumaczył się ze swoich decyzji, a szkoda, bo wskazanie błędów albo choćby zdanie: "zasuwaj dalej, widzę cię" inaczej motywują zawodnika - podsumował Kamiński.
Kovaca w Wolfsburgu już nie ma. Został zwolniony w marcu. Zastąpił go Ralph Hasenhuettl.