Reprezentanci Szwecji nie mają pretensji do Marciniaka. "Przegraliśmy ten mecz, ale na pewno nie przez sędziego"

Wczoraj reprezentacja Szwecji przegrała z Niemcami 1:2. Jednym z najważniejszych momentów w meczu była sytuacja z 13. minuty, gdy Szymon Marciniak nie podyktował rzutu karnego na korzyść Szwecji po starciu Boatenga z Bergiem.
Choć szwedzkie media zareagowały bardzo krytycznie, to sami piłkarze nie mają pretensji do polskiego sędziego. Ich zdaniem to nie zdecydowało o porażce.
- Z mojej perspektywy, czyli z ławki rezerwowych, to był karny. Takie głosy słyszałem też po meczu od ludzi, którzy widzieli powtórki w telewizji. Sam ich jednak nie widziałem. Nie jesteśmy źli na arbitra. Czasem takie sytuacje w futbolu się zdarzają. W pierwszym meczu na mundialu udało nam się wygrać dzięki rzutowi karnemu, przyznanemu właśnie dzięki weryfikacji wideo - powiedział Pontus Jansson. - Tym razem było inaczej. Przegraliśmy ten mecz, ale na pewno nie przez sędziego.
- Według mnie sędzia powinien dać nam karnego, ale nie będziemy teraz na tym się skupiać. Żaden z nas, a przynajmniej ja takiej sytuacji nie widziałem, nie biegał po meczu za sędzią i nie wypominał mu tej akcji - dodał Emil Forsberg.
- Rozmawiałem z Markusem Bergiem, dla niego to czysty karny. Po meczu nie mieliśmy jednak do sędziego wielkich pretensji. Może nie dostał podpowiedzi od sędziów VAR? Może to nie jego wina? - podsumował Gustav Svensson.