"Reprezentacja cofa się w rozwoju". Ostre słowa polskiej legendy. Mówi o srogiej lekcji

"Reprezentacja cofa się w rozwoju". Ostre słowa polskiej legendy. Mówi o srogiej lekcji
MediaPictures.pl/Shutterstock
Reprezentacja Polski w sobotnim meczu z Portugalią przegrała na PGE Narodowym 1:3. Jacek Krzynówek w rozmowie z WP Sportowe Fakty nie zostawił suchej nitki na biało-czerwonych.
Wieloletni kadrowicz oglądał mecz z Portugalią z trybun PGE Narodowego. Przeszkadzała mu nie tylko gra biało-czerwonych, ale także słaba atmosfera na trybunach.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Byłem na Narodowym, widziałem mecz na żywo i muszę powiedzieć, że słabo to wyglądało. Już nawet nie chodzi o wynik, bo szczerze mówiąc to mogliśmy stracić nawet 5-6 goli, okazje ku temu były. Bardziej chodzi mi o to, że dostaliśmy aż tak srogą lekcję futbolu. Portugalczycy dość brutalnie pokazali nam nasze miejsce w szeregu. A widząc to wszystko z bliska, najbardziej przeszkadzały mi dwie rzeczy - powiedział Krzynówek.
- Po pierwsze musimy sobie uzmysłowić, że jeśli grasz z silniejszym, lepszym technicznie zespołem, to musisz dołożyć element wolicjonalny, żeby jakoś zniwelować przewagę rywali. My musimy wrócić do naszych korzeni, czyli do walki wręcz. Bez tego elementu niczego nie osiągniemy - ocenił.
- Druga kwestia ta atmosfery na stadionie. Niby trybuny wypełnione po brzegi, a klimat na Narodowym jest taki jakby to był "Piknik Country", a nie mecz piłkarski. Potencjał Narodowego jest ogromny, ale nie ma dopingu, jest tylko taki szum i szmer. Chyba nawet głośniej było po tym, jak gola strzelił Cristiano Ronaldo niż po bramce Piotra Zielińskiego - stwierdził.
Krzynówek w rozmowie z WP Sportowe Fakty nie szczędził biało-czerwonym krytyki. Uważa, że drużyna Michała Probierza nie tylko się nie rozwija, ale wręcz się cofa.
- Reprezentacja się nie rozwija. Mam wrażenie, że w niektórych elementach nawet się cofa w rozwoju. Mijają kolejne mecze i ja nie widzę, dokąd to zmierza. Przecież nie od wczoraj mamy problem z tym, że nie potrafimy wykorzystać w kadrze potencjału Roberta Lewandowskiego. On żyje z podań. A całym meczu dostał może jedną albo dwie piłki pod bramką rywali, czyli tam, gdzie "Lewy" jest najbardziej niebezpieczny - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik14 Oct · 14:18
Źródło: WP Sportowe Fakty

Przeczytaj również