Remontada po krakowsku. Finisz w końcówce zapewnił Wiśle Kraków trzy punkty [WIDEO]
Miało być lekko i przyjemnie, tymczasem “Biała Gwiazda” o mało nie pogubiła punktów na Reymonta. Stal Mielec zawiesiła wysoko poprzeczkę, prowadziła po godzinie gry, ale ostatecznie nie sprostała gospodarzom przegrywając 1:3.
Wisła do dzisiejszego spotkania przystąpiła z nadzieją na rehabilitację za ostatnie potknięcie w Gdańsku, gdzie uległa Lechii 0:2. Jednocześnie przerwana została wówczas seria pięciu kolejnych meczów “Białej Gwiazdy” bez porażki. Mielczanie wyraźnie leżą krakowianom, na jesieni bowiem piłkarze z Podkarpacia wyjechali ze stolicy Małopolski pobici 0:6. Dziś w zespole Stali zabrakło pauzującego za kartki Roberta Dadoka. Zapis w kontrakcie wykluczył też z gry wypożyczonego z Wisły młodzieżowca Damiana Pawłowskiego.
Wiślacy cieszyli się z gola już w 7. minucie, jednak przedwcześnie. Piłkę na prawej stronie dostał Łukasz Burliga, który zagrał w “szesnastkę” do Patryka Plewki. Ten plasowanym strzałem posłał futbolówkę do siatki tuż przy prawym słupku. Problem w tym, że w momencie podania Burliga był na minimalnym spalonym.
Krótko po tym powinien paść gol dla Stali. Po dośrodkowaniu i błędzie obrony piłkę przyjął Bożidar Czorbadżijski, który uderzył z powietrza w stronę dalszego rogu, ale wyciągnięty jak struna Mateusz Lis zdołał wybronił strzał piłkarza z Podkarpacia. Po chwili także i bramkarz Stali pokazał pełnię swoich możliwości. Rafał Strączek kapitalnie sparował atomowe uderzenie Jeana Carlosa. Dopiero po tych zrywach z obu stron, spotkanie nieco się uspokoiło.
Bardzo aktywny był David Mawutor. Środkowy pomocnik z Ghany w 35. minucie zdecydował się uderzyć z dystansu, lecz obił tylko poprzeczkę bramki gości. Interesująca pierwsza połowa nie przyniosła goli.
Trafienie zobaczyliśmy dopiero po godzinie gry. Zaczęło się od lagi do Albina Granlunda, który nie zdołał opanować piłki w polu karnym gospodarzy. Utrzymał ją jednak i zagrał wzdłuż linii pola bramkowego na dalszy słupek, skąd Grzegorz Tomasiewicz musiał jedynie dostawić nogę. Sensacyjne prowadzenie mielczan!
Radość gości potrwała jedynie kwadrans. Wisła wyrównała w 76. minucie za sprawą niezawodnego Felicio Browna Forbesa, które fantastycznie w polu karnym dostrzegł osaczony przez trzech rywali Yaw Yeboah.
Gdy wydawało się, że obie drużyny podzielą się punktami, Wisła dopięła swego. Sędzia po interwencji VAR wskazał na wapno, dopatrując się zagrania ręką Marcina Flisa w polu karnym. Z jedenastu metrów nie pomylił się Michal Frydrych. Czech uderzył prostym podbiciem w lewy górny róg. Zmylony Rafał Strączek rzucił się w odwrotną stronę. W ostatniej minucie doliczonego czasu kropkę nad “i” postawił jeszcze Stefan Savić.
Dzięki zwycięstwu podopieczni Petera Hyballi wyprzedzili w tabeli Jagiellonię Białystok i Wisłę Płock, meldując się na 11. miejscu po 22. kolejce. Stal nadal zajmuje przedostatnią lokatę.