Remis we Wrocławiu. Śląsk podzielił się punktami z Górnikiem Łęczna

Śląsk Wrocław podzielił się punktami z Górnikiem Łęczna. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
W spotkanie lepiej weszli goście. Już w 7. minucie Janusz Gol stanął oko w oko z bramkarzem Śląska, jednak zanim zdecydował się na strzał, sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Chwilę później w polu karnym wrocławian odnalazł się Michał Mak. 29-latek stanął przed dogodną szansą, ale zdołał jedynie wywalczyć rzut rożny.
Po początkowym letargu Śląsk wreszcie się obudził. W 33. minucie uaktywnił się Robert Pich, który wypracował okazję Mateuszowi Praszelikowi. Młody pomocnik oddał niecelny strzał.
Pod koniec pierwszej połowy gra nieco się zaostrzyła. Najpierw żółtą kartką został ukarany Szymon Lewkot. Później Bartosz Śpiączka brutalnie zaatakował Victora Garcię. Wydawało się, że zawodnik Górnika może nawet wylecieć z boiska, ale sędzia pokazał mu jedynie "żółtko".
Po przerwie nadal aktywny, acz nieskuteczny był Praszelik. W 55. minucie 20-latek uderzył wprost w bramkarza Górnika. Jacek Magiera chciał walczyć o trzy punkty, więc wpuścił Bartłomieja Pawłowskiego, Caye Quintanę i Fabiana Piaseckiego.
To mógł być znakomity ruch taktyczny. W 86. minucie Piasecki wykorzystał centrę Pawłowskiego, trafiając do siatki. Gol jednak nie został uznany z powodu pozycji spalonej napastnika gospodarzy. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 0:0.
W następnej kolejce Śląsk czeka wyjazd do Gliwic na mecz z Piastem. Górnik podejmie Wisłę Kraków.