Real może się uczyć. Arsenal zatrzymany

Piłkarze Brentford postawili Arsenalowi znacznie trudniejsze warunki w porównaniu z Realem Madryt. Starcie "Kanonierów" z "The Bees" zakończyło się wynikiem 1:1.
"Kanonierzy" mogli podejść do tego meczu w doskonałych humorach. Wcześniej w środku tygodnia rozbili Real Madryt 3:0 w pierwszym ćwierćfinale Ligi Mistrzów.
Arsenal miał szansę objąć prowadzenie z Brentford w 10. minucie. Wtedy Mark Flekken doskonale wyczuł Gabriela Martinellego i uratował swój zespół. Po drugiej stronie boiska David Raya zatrzymał Kristoffera Ajera.
W 26. minucie Kieran Tierney skierował piłkę do siatki. Gol Szkota został anulowany z powodu spalonego.
Pod koniec pierwszej połowy Flekken uniemożliwił Rice'owi zdobycie bramki. Arsenal przeważał, jednak był nieskuteczny. Do przerwy zespół Thomasa Franka przetrwał z bezbramkowym remisem.
Arsenal objął prowadzenie w 61. minucie. Rice podprowadził piłkę kilkadziesiąt metrów, po czym zagrał do niepilnowanego Parteya. Ghańczyk mocnym strzałem posłał piłkę do siatki.
Tuż po strzelonym golu Mikel Arteta postanowił nieco przemeblować skład. Z ławki rezerwowych podnieśli się Bukayo Saka, Martin Odegaard i Myles Lewis-Skelly.
W 74. minucie Brentford doprowadziło do remisu. Collins zgrał piłkę do Wissy, który trafił do siatki uderzeniem z półobrotu.
Arsenal musiał kończyć mecz w dziesiątkę. W 86. minucie Jorginho zszedł z kontuzją, a Arteta nie miał już do dyspozycji żadnej zmiany.
Mecz zakończył się remisem 1:1. Jakub Kiwior spędził na murawie 90 minut. "Kanonierzy" są wiceliderami Premier League, tracąc dziesięć punktów do pierwszego Liverpoolu. W środę zespół Artety zmierzy się z Realem Madryt w rewanżowym ćwierćfinale Ligi Mistrzów.