Real Madryt. Thibaut Courtois atakuje działaczy La Liga. "To było żałosne. Nie jesteśmy marionetkami"

Real zaledwie zremisował w Pampelunie. Spotkanie toczyło się w bardzo trudnych warunkach - na zmrożonym, zaśnieżonym boisku. Zinedine Zidane mówił nawet, że w tych okolicznościach trudno było mówić o meczu piłkarskim z prawdziwego zdarzenia.

Wtórował mu Courtois. Belgijski bramkarz bardzo ostro wypowiedział się o decyzji działaczy La Liga, którzy kazali grać.

- Chciałbym podziękować wszystkim z Osasuny, że doprowadzili boisko chociaż do takiego stanu. Władze La Liga zachowały się jednak żałośnie wobec nas. Wiemy, jakie były warunki. Oczywiście mogliśmy w nich grać, ale w Madrycie wylatywaliśmy z oblodzonego pasa startowego. Teraz nie możemy wrócić do domu. Jesteśmy ludźmi, a nie jakimś cyrkiem - stwierdził Courtois.

- Zrobiliśmy to, co nam kazano. Gdybyśmy nie przylecieli do Pampeluny, to działacze zabraliby nam trzy punkty. Nie sądzę jednak, żeby to było bezpieczne. Nie jesteśmy marionetkami, które zawsze muszą grać - dodał belgijski bramkarz.

Na razie Real jest uziemiony w Pampelunie. "Królewscy" nie mogą wrócić drogą powietrzną do Madrytu, bo tamtejsze lotnisko jest zamknięte z powodu ataku zimy.

Real utrzymał drugie miejsce w La Liga, ale ma już tylko trzy punkty przewagi nad trzecią Barceloną. Pierwsze jest wciąż Atletico. Drużyna Diego Simeone wyprzedza "Królewskich" o jeden punkt, ale do tej pory zagrała o trzy mecze mniej.