Real Madryt. Roberto Carlos wspomina finał Ligi Mistrzów. "Przed meczem siedzieliśmy do czwartej rano"

W zeszłym tygodniu Roberto Carlos obchodził 47. urodziny. Legendarny obrońca Realu Madryt wspominał okres kariery, w którym był zawodnikiem "Królewskich". Szczególnie zapadł mu w pamięć finał Ligi Mistrzów z 1998 roku. Razem z hiszpańską drużyną sięgnął wówczas po pierwsze z trzech takich trofeów.
Przygoda Roberto Carlosa z Realem Madryt była bardzo udana. Brazylijczyk razem z hiszpańskim zespołem aż trzykrotnie triumfował w Lidze Mistrzów - w 1998, 2000 oraz 2002 roku. Pierwsza z tych edycji szczególnie zapadła mu w pamięci ze względu na mecz finałowy.
- W tamtym sezonie nie wyszło nam w La Liga. Juventus był w finale po raz trzeci z rzędu. Nie byliśmy faworytami. W nocy przed meczem nikt nie mógł spać. Zwykle kładliśmy się około 22:00, ale tej nocy siedzieliśmy w hotelowym lobby do czwartej nad ranem, opowiadając sobie różne historie. Nie baliśmy się. Mieliśmy po prostu dużo szacunku do Juventusu - opowiada Brazylijczyk.
To właśnie ten finał Roberto Carlos wspomina jako najlepszy moment w Madrycie. Obrońca zapamiętał go nie tylko dzięki boiskowym wydarzeniom, ale też szczególnej celebracji tego zwycięstwa.
- W finale graliśmy bardzo dobrze. Juventus miał wiele szans, ale to my wygraliśmy 1:0. Zrobiliśmy to nie tylko dzięki naszej jakości, ale też dzięki motywacji. Chcieliśmy tego bardziej niż oni. Nigdy nie zapomnę tamtej nocy. Udaliśmy się na Plaza de Cibeles. Uice zalały setki tysięcy ludzi, ubranych w białe koszulki i szaliki, śpiewających i świętujących - opowiada.