Real Madryt nie poznał się na Pedrim. "Królewscy" mogli go mieć wcześniej niż FC Barcelona

Kariera Pedriego rozwija się błyskawicznie. 18-latek przebojem wdarł się do wyjściowego składu Barcelony i odgrywa w nim coraz ważniejszą rolę.

Hiszpan wcale nie musiał trafić na Camp Nou. Okazuje się, że przedstawiciele Las Palmas prowadzili szeroko zakrojoną akcję szukania mu nowego klubu. Wykonali też telefon do Madrytu.

- Historia zaczęła się od problemów ekonomicznych Las Palmas, które dwa lata temu musiało sprzedawać piłkarzy, by zrównoważyć budżet. Ówczesny dyrektor sportowy, Rocco Maiorino, zadzwonił do Ramona Planesa z Barcelony, ale także do przedstawicieli innych klubów. Trener Pepe Mel kontaktował się z Emilio Butragueno i Chendo, by Real przemyślał sprowadzenie Pedriego. Rok wcześniej "Królewscy" odrzucili go po testach - pisze "El Pais".

I za drugim razem Real nie był zainteresowany Hiszpanem. Na jego transfer zdecydowała się Barcelona - resztę historii znamy.

Nie wiadomo tylko, ile gigant z Camp Nou zapłacił za Pedriego. Niedawno prezydent Las Palmas sugerował, że ostateczna kwota transferu może osiągnąć nawet 35 mln euro, ale zdaniem "El Pais" to tylko jego życzenia. Zdaniem dziennika wartość transferu po aktywowaniu wszystkich bonusów może sięgnąć 18 mln euro.

Pedri w tym sezonie rozegrał już 31 meczów w barwach Barcelony. Strzelił w nich trzy gole i zaliczył cztery asysty.