Real ma problem z Bellinghamem i Viniciusem. Ancelotti nie może sobie z tym poradzić

W Hiszpanii trwa burza po czerwonej kartce dla Bellinghama w meczu z Osasuną. Wiele wskazuje na to, że Anglik otrzymał ją w wyniku nieporozumienia. Sędzia Jose Luis Munuera Montero miał źle zrozumieć jego słowa.

Marca zauważa, że niezależnie od tego, czy Bellingham został wykluczony z gry słusznie czy nie, jego postawa na boisku jest problemem dla Realu. Anglik w barwach "Królewskich" rozegrał 76 meczów, w których otrzymał aż szesnaście żółtych i dwie czerwone kartki.

W zeszłym sezonie Bellingham z powodu kar za kartki opuścił trzy mecze. Jeśli odwołanie Realu od czerwieni reprezentanta Anglii z meczu z Osasuną nie będzie skuteczne, zostanie zawieszony na następne dwa spotkania. Wkrótce może pauzować też w Lidze Mistrzów. Jest w niej o jedno upomnienie od zawieszenia.

Często z powodu nadmiaru kartek nie może grać też inny as Realu. Vinicius od początku poprzedniego sezonu obejrzał aż 22 żółte kartki, a raz został wyrzucony z boiska za czerwoną. Przez zawieszenia opuścił pięć meczów.

Na razie obu piłkarzom do rozsądku nie może przemówić Carlo Ancelotti. Trener Realu jest zaniepokojony z tego powodu.

- Włoch uważa, że Bellingham i Vinicius nie mogą być niedostępni w tak dużej ilości meczów z powodu kartek. Ancelotti nie widzi sposobu, jak poradzić sobie z zachowaniem dwóch gwiazd - podsumowała Marca.