Raymond Domenech z radą dla Cezarego Kuleszy. Porównał Andrija Szewczenkę z Adamem Nawałką
W ciągu najbliższego tygodnia poznamy nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Swoją opinię na temat tego, kto powinien pracować z "Biało-Czerwonymi", w rozmowie z "WP Sportowe Fakty" wyraził Raymond Domenech, który w przeszłości prowadził kadrę Francji.
Według medialnych doniesień kandydatem numer jeden do posady selekcjonera jest obecnie Andrij Szewczenko. Były napastnik w przeszłości prowadził reprezentację Ukrainy, z którą dotarł do ćwierćfinału EURO 2020.
Raymond Domenech, były szkoleniowiec reprezentacji Francji, docenia osiągnięcia "Szewy". Jednocześnie uważa jednak, że lepszym wyborem byłby w tym przypadku Adam Nawałka, który dobrze zna już zespół.
- Z jednej strony trzy dni to trzy dni. Zarówno dla Polaka, jak i dla obcokrajowca. Szewczenko pracował już jako selekcjoner, z Ukrainą był na ostatnim EURO, więc ma doświadczenie na poziomie międzynarodowym. Nie byłaby to pierwszyzna dla niego, nie byłby to kandydat zupełnie z kapelusza. Natomiast na pewno czas nie byłby po jego stronie - ocenił Domenech.
- Były selekcjoner polskiej kadry, mieszkający w kraju, na sto procent nie tylko oglądał wszystkie ostatnie mecze Polaków, ale też z jest w kontakcie z piłkarzami, ze środowiskiem. Polak nie będzie musiał "odwijać" sobie tych wszystkich meczów na "kasetach" jak obcokrajowiec. Polski trener te mecze już widział. Nie będzie musiał szukać i diagnozować problemów tego zespołu, bo je zna, obserwując drużynę praktycznie cały czas. Dlatego w tej sytuacji wydaje mi się, że rozsądniejszym wyborem byłoby postawienie na Polaka - stwierdził.
Francuz w rozmowie z Piotrem Koźmińskim z "WP Sportowe Fakty" nie zostawił też suchej nitki na zachowaniu Paulo Sousy. Jego zdaniem Portugalczyk popełnił spory błąd, zostawiając "Biało-Czerwonych" dla Flamengo.
- Szczerze mówiąc, rzadko kiedy zgadzałem się z Sousą. Teraz jest tak samo. Według mnie postąpił nieuczciwie. Tak się nie robi. Czy ktoś zmusił go do podpisania umowy Polską? Zakładam, że nie. Zrobił to dobrowolnie. A umowy trzeba honorować. Moim zdaniem powinien zostać do końca kontraktu - zakończył.