Rashford już błyszczy w Aston Villi. Wejście smoka Anglika [WIDEO]
![Rashford już błyszczy w Aston Villi. Wejście smoka Anglika [WIDEO] Rashford już błyszczy w Aston Villi. Wejście smoka Anglika [WIDEO]](https://pliki.meczyki.pl/big700/556/67b0c420f2dae.jpg)
Aston Villa, choć przez sporą część meczu grała w przewadze, nie sięgnęła po triumf. Spory udział w uratowaniu remisu miał Marcus Rashford. W innym meczu Brentford ograło West Ham 1:0.
Ostatnie trzy mecze Aston Villi w Premier League kończyły się stratą punktów z Arsenalem, West Hamem i Wolverhampton, co oddalało ten zespół od miejsca dającego awans do kolejnej edycji europejskich pucharów. Szansą na przełamanie był pojedynek z Ipswich Town.
Drużyna prowadzona przez Unaia Emery'ego długo nie mogła się jednak przebić przez zasieki obronne beniaminka. Uderzenia Ollie Watkinsa i Morgana Rogersa przelatywały wysoko nad bramką rywali.
W 40. minucie pomocną dłoń gospodarzom podał Axel Tuanzebe. Defensor Ipswich otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Jego drużyna musiała zatem kończyć to spotkanie w osłabieniu.
Wydawało się, że gra w dziesięciu dobije Ipswich. Nic bardziej mylnego! Po przerwie to właśnie beniaminek wpisał się na listę strzelców jako pierwszy. Bramkarza Aston Villi pokonał Liam Delap.
Gospodarze błyskawicznie zabrali się za odrabianie strat i już w 69. minucie dopięli swego. Do remisu (1:1) doprowadził Ollie Watkins. Ogromny udział przy tym golu miał Marcus Rashford. Strzał Anglika trafił w poprzeczkę. Jego rodak zamienił zaś dobitkę na bramkę.
Sytuacji na kolejne trafienia po stronie Aston Villi nie brakowało. Tych najlepszych nie wykorzystali Marco Asensio, Ian Maatsen i Morgan Rogers. W efekcie drużyna prowadzona przez Unaia Emery'ego tylko zremisowała (1:1) z grającym w osłabieniu Ipswich Town.
W drugim starciu West Ham musiał sobie radzić z Brentford bez Łukasza Fabiańskiego. Między słupkami znów stanął Alphonso Areola, ale i on nie zdołał uratować swojej drużyny przed stratą punktów.
Zaraz po pierwszym gwizdku do siatki trafił Kevin Schade. Strzał Niemca na centymetry minął linię bramkową, dając Brentford prowadzenie 1:0.
Drużyna gości nie zwalniała tempa i chciała pójść za ciosem. W 24. minucie piłkę w siatce umieścił Yoane Wissa, lecz jego radość nie trwała długo. Gol ten nie został uznany z powodu ofsajdu. Chwilę później w słupek po uderzeniu głową trafił natomiast Schade.
Tuż przed końcem pierwszej połowy bramkarza West Hamu po raz drugi pokonał Wissa. Podobnie, jak miało to miejsce w pierwszej sytuacji, sędzia znów dopatrzył się minimalnej pozycji spalonej.
Po przerwie aktywniej ruszyły "Młoty". Pojedynczej sytuacji na gola nie zdołał jednak zamienić Mohammed Kudus, który uderzył nad poprzeczką.
Gol strzelony zaraz po rozpoczęciu spotkania wystarczył Brentford do ogrania West Hamu. Zespół gości wygrał to starcie wynikiem 1:0.