Raków. "To niezrozumiałe". Papszun grzmiał na konferencji prasowej. Naciska na sędziów przed finałem z Legią
Na kilkanaście godzin przed startem Fortuna Pucharu Polski głos zabrał Marek Papszun. Szkoleniowiec Rakowa przyznał, że nie jest zadowolony z doboru obsady sędziowskiej.
Już dziś Raków może dołożyć kolejne trofeum do swojej gabloty. Zespół Marka Papszuna zmierzy się w finale Pucharu Polski, a jego rywalem będzie Legia Warszawa. Jeśli "Medaliki" wygrają, to obronią tytuł sprzed roku.
Nadchodzące spotkanie będzie poprowadzone przez Piotra Lasyka i jego asystentów. W skład drużyny sędziowskiej weszli jeszcze Radosław Siejka i Krzysztof Myrmus, zaś arbitrem technicznym będzie Damian Sylwestrzak. Na sędziów VAR wyznaczeni zostali Paweł Malec i Marcin Borkowski.
Taki dobór nie wzbudził większych zastrzeżeń ze strony Kosty Runjaicia. Inaczej do sprawy podszedł jednak Papszun, który przyznał, że nie rozumie podjętych decyzji.
- Jedyne, co mnie dziwi, to obsada sędziowska. Zagrają zdecydowanie dwie najlepsze drużyny w Polsce, ale nie będzie najlepszego arbitra, który prowadzi np. finał Pucharu Grecji. To dla mnie niezrozumiałe, chyba że ktoś argumentuje to tak, że mój sposób myślenia jest zły - rzucił na konferencji prasowej.
- Decyzja zapadła, zostawmy to, nie mamy na to wpływu. Wierzę, że Piotr Lasyk sobie poradzi i nie podda się presji. Ostatnio wyglądało to średnio, lecz to dobry, doświadczony sędzia. Mam nadzieję, że stanie na wysokości zadania, okaże się cichym bohaterem – tak, by po spotkaniu nie mówiło się o sędziowaniu - dodał, co zostało ocenione jako narzucanie dodatkowej presji na Lasyka.
Raków w istocie nie ma najlepszych wspomnień z rzeczonym arbitrem. 43-latek pracował w tym sezonie tylko przy jednym spotkaniu "Medalików" - było to starcie z... Legią, które "Wojskowi" wygrali 3:1 (2:1).