Raków Częstochowa znów stracił punkty w Ekstraklasie! Wielka awantura po nieuznanym golu Radomiaka [WIDEO]
Raków Częstochowa po raz drugi z rzędu nie zdołał odnieść zwycięstwa w PKO Ekstraklasie. W poniedziałek liderzy ligi jedynie zremisowali na wyjeździe 0:0 z Radomiakiem Radom. Po stronie gospodarzy do siatki trafił Daniel Pik, lecz gola ostatecznie nie uznano, a po trafieniu na boisku wybuchła spora awantura.
Jeszcze niedawno wydawało się, że podopieczni Marka Papszuna pewnie zmierzają po mistrzostwo Polski. Przed tygodniem przegrali jednak z Legią Warszawa, a teraz nie znaleźli recepty na inny zespół z Mazowsza, Radomiak.
Przed pierwszym gwizdkiem szkoleniowiec "Medalików" był zmuszony do dokonania zmiany - awizowanego do gry w pierwszym składzie Sebastiana Musiolika zastąpić musiał Vladislavs Gutkovskis. Na dodatek po 20 minutach rywalizacji urazu doznał Milan Rundić.
Raków rozpoczął mecz od ataków - Kobylak poradził sobie choćby ze strzałem Iviego Lopeza. Ogółem częstochowianie jednak nie zachwycili. Tuż przed przerwą wynik mógł otworzyć Radomiak, lecz Tudor zatrzymał strzał Abramowicza.
W drugiej części spotkania ataki gości także były bardzo niemrawe. Szczęścia z dystansu po raz kolejny próbował Ivi, lecz brakowało mu precyzji. W 76. minucie Radomiak trafił natomiast do siatki.
Po podaniu Abramowicza do siatki trafił Daniel Pik, a na boisku wybuchła awantura. Machado wdał się bowiem w przepychankę z rywalami, za co obejrzał żółtą kartkę. Czerwony kartonik zobaczył natomiast rezerwowy Rakowa, Patryk Kun.
Ostatecznie trafienie Pika po analizie VAR zostało anulowane. Powtórki nie pozostawiły żadnych wątpliwości na temat tego, że Machado faulował Svarnasa. Udana akcja napędziła jednak Radomiaka.
To gospodarze w końcówce byli stroną aktywniejszą - nad poprzeczką strzelał choćby Abramowicz. Ostatecznie mimo 10 doliczonych minut wynik się jednak nie zmienił. Spotkanie zakończyło się remisem 0:0, a przewaga Rakowa nad Legią jeszcze w poniedziałek może stopnieć do czterech punktów.